14 maja 2016

Od. Vipera c.d Hikaru



Młoda dziewczyna wzięła do ręki przypadkowo napotkany nóż. Musiał kiedyś służyć do krojenia mięsa dla pacjentów owego szpitala. Wyczuła wyraźny przypływ magii. Coś chciało ją tutaj uwięzić, zabić, lub torturować. Nie bała się tortur, pomimo młodego wieku. Jako smok była bardziej odporna od innych stworzeń na różne rany. Jednak nie wiedziała, jak poradzi sobie ze strachem. Czuła w sobie pustkę. Nikogo przy niej nie było. Nawet jej pana,  a właściwie przyjaciela. Pomimo tego, że nie byli nawet trochę spokrewnieni, Viper wydawał się dla niej kimś ważnym. Znali się od jej wyklucia (czyli od kilku dni). Po chwili usłyszała ryk.  Przemieniła się w smoka. Obecnie była wielkości dużego tira. Ledwo mieściła się więc w sali. Poczuła, że od przemiany urosła. Rozglądnęła się. W pewnym momencie zobaczyła jakiegoś czarnego wilka. Była pewna, że to albo Percy, albo jego towarzyszki, Hikaru. Nie widziała ich w wilczej formie. Przemieniła się więc z powrotem w dziewczynę (dodam tylko, że wyglądała teraz, jakby miała obecnie 16 lat).
- Hikaru? Viper? - nie potrafiła określić płci tego stworzenia.
Po chwili jednak zauważyła, że wilk wcale nie jest do niej przyjaźnie nastawiony. Skoczył na dziewczynę i zaczął ją szarpać. Ta próbowała się przemienić w smoka. Jednak przypomniała sobie, że skoro ledwo mieściła się wcześniej, to teraz mogłaby nawet zawalić cały szpital, a przy okazji zakopać żywcem i Vipera i Hikaru. Była więc teraz bezbronna. Usłyszała pojękiwania i odwróciła się z trudem w stronę pobliskich drzwi. W progu stał brązowo-biały basior z niebieskimi oczami. Uśmiechał sie szarmancko i zrobił krok do przodu. Przechylił nieznacznie łeb w prawo i mruknął, jakby był czymś urażony. Fire go rozpoznała.
- Może byś tak wreszcie przestał dręczyć bezbronne smoki i wziął się do roboty.. Lucas.
Basior zgrzytnął zębami i podszedł do Vipera, który nadal uśmiechał sie szeroko w jego stronę.
- Skąd..?
- Po charakterystycznym oku, to po pierwsze, a po drugie, o ile sobie przypominam, wilki nie mają kruczego ogona.
Lucas, krukon, odwrócił się i spojrzał na swój ogon. Dureń. Faktycznie, nie miał wilczego ogona. Brązowy basior wykorzystał sytuację i skoczył na niego. Próbował odgryźć mu głowę, jednak jak na krukona Lucas świetnie posługiwał się wilczym ciałem. Potrafił znakomicie używać pazurów i kłów, które wbił teraz w szyję Vipera. Ten jednak zdołał wbić swoje pazury głęboko w krtań wilka. Lucas przestał sie ruszać, a jego uścisk zdecydowanie osłabł. Viper odrzucił ciało krukona na bok. Martwy wilk zaczął się przeistaczać. Po chwili jego wilcze ciało zniknęło, a przed Viperem pojawił się całkowicie żywy, czarny kruk. Wzbił się on w powietrze, zostawiając Vipera samego z Fire. Po chwili dołączyła do nich Hikaru:
- Jak mogłeś zostawić mnie z tymi.. brr! - dziewczyna wzdrygnęła się. - Poza tym, to nie koniec naszych kłopotów...
Dach zaczął się nagle zapadać. Fire przemieniła się w całkiem sporego już smoka, i zaczęła podtrzymywać  swoim grzbietem sufit. Stękała przy tym cicho. Po chwili sufit całkowicie się zawalił. Hikaru i Viper mieli jednak szczęście, ponieważ schowali się pod brzuchem Fire. Byli wolni. Mogli wyjść ze szpitala. Jednak..drogę zagradzał im stary, czarno fioletowy smok. Miał kilkadziesiąt blizn na różnych partiach ciała, ale widać było, że sporo przeżył i że jest świetnym wojownikiem. Smok był cztery razy większy od Fire, gdyż ona wielkością przypominała niewielki dom, a on był niczym ogromny drapacz chmur...
- Terror. - syknęła Fire.
- Kto? Co?- zapytał zdezorientowany chłopak.
Jego towarzysz nie odpowiadał i wpatrywał się w ogromne smocze cielsko nieprzyjaciela. Smok zaśmiał się i zaatakował smoczycę.
<Hikaru? Nagły zwrot akcji T^T>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits