01 maja 2016

Od. Tenebrae - Walka z Harpiami

Była siódma rano. Ale mi się nie chcę wstawać. Serio. W niedzielę? Z wielką niechęcią jednak wyczolgalam się z łóżka i podeszłam do szafki by wziąć ubrania. Poszłam do łazienki. Zafundowalam sobie gorący prysznic by złagodzić ból który czułam po spaniu na podłodze. Ach... to długa historia. Po prostu powiedzmy że spadlam z łóżka. Mozecie zalozyc ze to po prostu koszmary i te sprawy. Gdy wróciłam do pokoju zaburczalo mi w brzuchu. Zrobiłam sobie śniadanie i napilam się herbaty. Gdy skonczylam poszlam na kanape i wzzielam kubek. Usiadlam. Zapowiadal sie fajny weekend.
Nagle usłyszałam pukanie. Serio? Fajny weekend? Muszę popracować nad słowami.
- Proszę. - zawolalam
Do środka wszedł mężczyzna. Na oko miał dwadzieścia lat. Był wysoki i przerażony. Patrzyła się na mnie jak na jakąś boginię. Sięgnęłam po herbatę.
- Tak? Coś się stało? Znamy się? - spytałam
-Emm... - nie wiedział jak zacząć. Zawstydzil się.
- Przejdź do sedna.
- Dobra. - westchnął - Wiesz co to harpia?
- Brzydka baba ze skrzydłami? - zaś miałam się przypomniawszy sobie jak widziałam obrazki w książkach
- Prawie. To pół kobiety pół ptak0i. - poprawił mnie
- Mhm - mruknelam i upilam łyk herbaty - No i?
- Jest taka sprawa. Że .... słyszałaś pewnie ze zostały tylko dwie.
P opatrzylam na niego jak na psychopata.
- Jasne
- Jedna z nich od paru dni na wiedza pobliskie domy. W tym mój. Moja….ktos powiedzial mi ze chetnie sie nia zajmiesz. Mam proźbe byś ja pokonała.
- I to jest sedno sprawy. Nie mogłeś po prostu powiedIec. Ej wiesz co taka jedna harpia jest ostatnio dość wredna zajmij się nią?
- No mogłem...
- A tak w ogóle dlaczego ja? - spytalam
- No ktoś mi Ciebie polecił.
- Super teraz będę pracowała jako płatny zabójca któremu nikt nie płaci.
Wyszedł nie żegnając się. Jutro się tym zajmę. Pomyślałam.
***
Rankiem kiedy wyszłam z domu nie musiałam długo ich szukać. Harpie można znaleźć po samym zapachu. Śmierdzą jak nie wiem co. Znalazłam ich gniazdo. Mieściło się na dwóch załączonych ze sobą drzewach w jaskini na obrzeżach miasta. Oprócz tego obok tych drzew była przepaść. Głęboka na pareset metrów. Genialne miejsce na dom. Nie ma co. Bylo blisko wysypiska śmieci. To oczywoste. Nkkt nie zwroci uwago na ten smrod. Bylo ogromne. Obrazu dopelnialy dwa śmierdzące ptaki z tułowiem kobiet siedziace w nim. Po prostu rpmantico. Usiadłam na ławce. Trzeba poczekać pomyślałam. Czekanie nie było najlepsza rzeczą do robienia. Po prostu wdychalam cały czas ten lrzerazliwt smrod. Zakrecilo mi się w głowie od tego.
Wkrotce jedna z nich odleciała. Teraz miałam szansę. Podkradłam się do ich siedziby. Musiałam wstrzymać oddech żeby się nie zrzygac. Zaatakowalam. Wyciąnelam łuk i trafilam harpie w skrzydło. Poskutkowało. Zawyla i zobaczyła mnie. Nie mogła latać więc poczlapala do mnie. Znajdowalysmy się na cienkim kawałku skały. Bardzo wysoko. Na szczęście mam dobra równowagę w przeciwieństwie do harpi.
Rzuciła się na mnie z pazurami. Chylilan się i zadałam cios nożem. Nie udało się.
Nagle poczułam piekący ból w ramieniu. Kurczę szybka jest. Jej pazury ciely powoetrze szybciej niż strzały. Moja ręka była zawieszona. Jeszcze tylko raz ja podnieś Tene. Dasz radę. Mówiłam sobie w myślach. Od tego zalezy twoje zycie. Moje pozytywne mysli… Szybko podnioslam rękę i napięłam łuk. Zacusnęłam zęby. Harpia ciela powietrze pazurami, a ja się uchylałam co dodatkowo utrudniało zadanie.
Wypuscilam strzałę. Nie celowalam specjalnie ale trafiłam ja w brzuch. Ryknela i w furi rzuciła się na mnie. Odskoczylam i zachwiałam się. Nie miałam dużo energi i byłam umazana krwią. Ale udało mi się ją zamrozić. Poskutkowało ale nie na długo. Harpia była zbyt rozwścieczona. Gdy swym dziobem rozbiła lód poślizgnęła się i straciła równowagę. Spadła w przepaść. Zdziwiło mnie dlaczego Harpie mieszkają blisko przepaści. Widziałam ją zwisajacą na gałęzi. Widocznie złapała się szponem i przytrzymala. Ostatkiem sił wypuściłam za nią jeszcze jedną strzałę. Trafiłam. Harpia jeszcze przez chwilę się szamotala Ale po kilku minutach zastygla. Szpon juz zaczal sue zsuwac z gałęzi. Poo kilku minutach spadla w orzepasc.
Szłam do wyjścia z jaskini. Jaskinie przepaście i drzewa. Zaskakujace miejsce ba dom. Szlam juz chyba tylko wolą. Chcialam się tylko z tąd wydostać. Gdzie kest wyjscie??? Byle by tylko wyjść z tego smrodu. Ból mnie zaslepial. Krew kapala.  Bylam ranna. No co za odkrycirle…. Proszę żeby ta harpia nie wróciła. To bedzie kuz nie do zniesienia. A jednak. Gdy wyszłam z jaskini wylądowała przede mną. Odskoczylam i wycelowałan łuk. Mimo że nic nie widziałam próbowałam celowac. Zaslepiala mnie krew i pot. Wycelowalam. Wypuściła strzałę. Ugodzila ja w nogę. Pieknie. Powiedzialam soboe. Zaskrzeczala i wzbila się w powietrze. Uff poszla sobie. Chciałabym żeby tak było…. Krążyła nade mną zataczając koła. Jej krew skapywała na mnie. Była tak samo obrzydliwa jak jej właścicielka. Ochyda. Krew harpi. Wzdrygnelam sie. Bylam juz i yak we wlasnej. Portem przeniosła się nad wodę. Pobiegłam A raczej poszłam za nią czy moze pokustykalam?. Wypuściła strzałę. Trafiłam w drugą nogę. I znów ten skrzek. Muszę powiedzieć ze nieźle działa na nerwy. I na uszy. Harpia podkulila obie nogi. No dobrze jej tak. Ma nauczkę. Tenebrae Góra.
"To jeszcze nie koniec" usłyszałam w głowie.
Rozejrzalam się. Nikogo nie było. Chyba ze….Nie to niemożliwe….Harpie mogą używać teleoati? Umieją to robić? Zawsze myślałam że są zbyt głupie. "Nie masz racji. Przegrała." Posłałam jej wiadomość. Ona tylko usmiechnela się głupków.
"Gdy dzień Harpi nastanie
Wywoła on powstanie
A wilko czlowieczy ród
Ktorego jest tu w brod
Do walki stanie"
Nie wiedziałam co o tym myśleć. A jeśli to przepowiednia? Niewiele myśląc zagroziłam ja A ona wpadła do wody. Jak się wyswibodzi to w najlepszym i najbardziej optymistycznym przypadku się utioi.
O super została tylko drogą do domu… szłam przez ile? Nie wiem dokładnie. Byłam wyczyerpana i to tak na serio. Moja energia wynosiła mniej więcej dwa pro sceny jak mmnie mniej.
Po przyjściu do domu weszłam do łazienki. Zmykam z siebie krew i moja i Harpi oraz pot i smród. Rany szczupaka ale musiałam wytrzymać. Po kąpieli opatrztlylam rany i wczolgalam się pod ciepłą kadrę. Nie ważne która godzina. Tylko spać…
Zasnelam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits