29 maja 2016

Od. Tenebrae c.d Gray

- Miło poznać przyszłą synową! - jakas baba… a raczej matka Graua… złapała mnie za rękę i przytuliła. Boże... jego ojciec zrobił podobnie... Gary zrobil zniesmaczoną minę A ja się czułam tak jak jego miną. Dziwnie…. Usiedliśmy na kanapie. Gray podał kawę i ciasto. A ja mu rzucalam rozpaczliwe spojrzenia.
- To jeszcze nie mieliście ślubu? - mama Graya zapytała uśmiechając się. Pokrecilam głową.
- No to kiedy?! Nie można z tym zwlekać! - jegoo ojciec powiedział z irytacją. I to dość gwałtowna.
Westchnelam przecież Gray jeszcze nie zdecydował…...
- Za jakieś dwa miesiące... - powiedział uśmiechając się do mnie. Zdziwiło mnie to ale okej.
- A co z dziećmi? - mama spojrzała na Graya tajemniczym wzrokiem. Zamarlam. On i dzieci? To znaczy ja bym chciała ale chyba jeść że nie jestem gotowa..… A on zakrztusił się kawą.
- Słucham? - zapytał zaskzapytał. No tak myślałam.
- Chcielibyśmy mieć wnuki! - matka z ojcem krzyknęli jednocześnie.
- Ym... Nie sądzicie, że jeszcze za wcześnie? - zapytał zkrępowany. Rodzice pokręcili głowami. Nie wiedziałam jak zareagować. Po prostu niech się nie mieszają. Spojrzał błagalnym wzrokiem na mnie.
" Błagam... Ratuj... " pomyślał A ja się uśmiechnęła. Jego rodzice jego pomysł jego problem.
- Przepraszam... - powiedział i szybko poszedł na górę.
- On chyba nie jest jeszcze gotowy... - mama do mnie szepnela. Przemknęła sline. I on mnie zostawił?
Rozmawialiśmy no zgadnijcie. O dzieciach. Czy ja bym chciała i tak dalej. Chciałam się z tamtąd wydostać i udzielała wynikających odpowiedzi. W końcu nadszedł Gray.
- Chyba się przestraszył... To go przerasta... - mama wyszeptała powtórzyła to po raz ni nie wiem dwudziesty siódmy???
- To my już może pójdziemy... - ojciec powiedział uśmiechając się i wstał.
- Miło było poznać. - mama powiedziała przytulając mnie ZNOWU!!!
Ojciec coś szepnela na ucho Grayowi A on zrobił się cały blady. Usiadłam na kanapie i ukrywam twarz w dłoniach. Gdy wyszli Gray osiadł się do mnie.
Siedzieliśmy w milczeniu. Nie ma ci tego komentować….
W końcu przerwała milczenie.
- To co ślub za…? - zaptytalam
- Za dwa tygodnie.
Skinelam głową.
Nie był zbyt skóry do rozmowy.
Położyłam mu głowę na kolanach i zadnelam. Bez sensu zrobiłam ale ta rozmowa mnie a raczej nas przytoczyła.
***
We śnie widziałam….brata. Dawał mi jakieś wskazówki ale ja co nie słyszałam. Miło było znowu zobaczyć jego twarz. On jedyny był dla mnie dobry.
(Gray?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits