- Dobrze się czujesz? - zapytał patrząc mi w oczy.
- No... Nie najlepiej... - wyszeptałam spuszczając głowę. Uśmiechnął się
i wziął mnie na ręce... ale to było przyjemnego. Wtylilam się w niego.
Ach jak milo. Przeleportowaliśmy się do domu... A w domu? Wszystko
rozniesione do góry nogami.
O lał jaki syf. Dostrzegłam coś białego na podłodze. To chyba kartka.
- Ymmm... Gray? - powiedziałam wskazując na biąła kartkę leżącą na
podłodze. Postawił mnie na ziemi i podszedł do kartki. Zawahał się ale
ja podniósł.
- Myślałeś, że demona jest tak łatwo zabić? Ja jeszcze żyję... I to nie koniec...
~ Sevi
Czytał to bardzo wolno i bardzo roztrzęsionym głosem. Pod koniec zawahał
się ale doczytał do końca. Uff przynajmniej już mnie nie chcę zabić.
Chociaż czy ja wiem?
- Od dzisiaj... nie wychodzisz z domu beze mnie... - powiedział spoglądając na mnie.
- Ale... - zaczęłam mówić, ale miedy na nią spojrzałem zamówiłam. Jego oczom nie można odmówić... Byłam roztrzęsiona
- Czyli jednak żyje? - wyszeotalam w ucho Graya zakrywając usta dłonią. Kiwnął głową.
O mój borze. No super teraz mamy była dziewczynę mojego chłopaka która ma bzika. Szmergla jeśli to woli.
To było poważne.
No ale trzeba było tam ogarnąć.
Zaczęliśmy z Grayem sprzątać. Generalnie nic nie było na swoim miejscu
- Ice? -zawołał
Cisza. Zaniepokojona się.
- Ice- powtórzył.
Zza korytarza wyszła kotka. Ułożyło mi.
- Coś mi umknęło…- zapytała ale zamilkła gdy zobaczyła bałagan
- Wytłumaczysz mi…to?- zapytała
Grau skinął głową i zaczął tłumaczyć.
(Gray?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!