Zamyśliłam się...
- To może... Romans...? - zapytałam niepewnie. A jeśli uzna mnie za jakąś chorą romantyczkę? No niestety to prawda...
- Dobrze... - uśmiechnął się.
- Gwiazd naszych wina? - zapytałam odwracając od niego wzrok. Amir kiwnął głową. Weszliśmy do kina... I zapłacił za bilety.
- Nie musisz... Kupię sama... - powiedziałam wyjmując portfel. Amir
pokręcił głową. Zrobiło mi się trochę głupio. Miło z jego strony.
Poszliśmy do sali.
- Nie ma to jak pół godzinne reklamy... - mruknęłam do siebie. Jak
zawsze na romansach zaczęłam płakać. Boże co ja robię?! Ryczę jak
dziecko! Mam nadzieję, że Amir tego nie widzi... Po dwóch godzinach
wyszliśmy z kina... Była godzina 20:34. Niebo przybrało granatowo -
fioletowy kolor.
- Dziękuję... - powiedziałam uśmiechając się do Amira.
- Nie ma za co... - uśmiechnął się.
- Jest taka ładna pogoda... Może jeszcze pójdziemy do parku? - zapytałam
spoglądając na niego. Amir kiwnął głową. Boże... Jakie ona ma piękne
oczy... Zaczęłam marzyć... Dość! Usiedliśmy na ławce. Odetchnęłam z ulgą
wdychając powietrze. Po chwili usłyszałam szelest. Podniosłam głowę i
zaczęłam nasłuchiwać.
- Pri... - Amir chciał coś mi powiedzieć, ale położyłam palec na jego ustach i pokręciłam głową.
- Zaraz wracam... - wyszeptałam. Poszłam w stronę odgłosów kiedy
odczułam okropny ból w okolicy łopatek. Ach... Nie ma to jak moja
ciekawość...
Dotknęłam miejsca i poczułam strzałę...
Updałam i zobaczyłam kilku facetów stojących nade mną. Coś mówili, ale nie słyszałam co... Po prostu zasypiałam...
- Amir... - wyszeptałam i zasnęłam.
( Amir? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!