Wpatrywaliśmy się w siebie bez opamiętania przez dłuższy czas. Nawet nie
zorjętowałam się że zaczynam się do niego przybliżać. W sumie byłam
wtedy skupiona nie wiem na czym ale byłam skupione wpadłam w jakiś
trans. W którymś momencie pocałowałam go albo on mię.. yy na ten moment
sama nie wiem kto kogo i jak i nagle się ocknęłam. Taki grom z jasnego
nieba. Nie oddałam się pocałunkowi jak to jest zazwyczaj tylko oderwałam
się od niego i odbiegłam w las. Odbiegając widziałam tylko
zdezorientowanie w oczach Basiora. Musiałam to wszystko przemyśleć.
Około godziny, dwóch później..
Zmieniona w klacz pasłam się na niewielkiej polanie. Jedyne co mi
towarzystwo cisza i co jakiś powiewy lekkiego wiatru. To było piękne,
jednak z tyłu głowy ciągle miałam tą sytuacje z Anubisem... Myślałam o
nim w końcu wyłączyłam zmysły. Ocknęłam się dopiero wtedy gdy poczułam
czyiś dotyk na swoim grzbiecie, odwróciłam gwałtownie pysk i kto to był?
Anubis znalazł mię... Ale wracając odwróciłam łeb i o mało go nie
ugryzłam w rękę. Anubis cofną rękę a ja spuściłam łeb jak by w formie
przeprosin.
(Anubis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!