Huśtałam się beztrosko na huśtawce która znajdowała się niedaleko mojego
domu. Myślami byłam gdzieś daleko, zupełnie nie ogarniałam co działo
się dookoła mnie. W pewnym momencie z pobliskich zarośli wyłoniła się
wysoka ciemna wilczyca, wytrącając mnie z rozmyślań. Zbliżała się do
mnie powoli, wpatrując mi się prosto w oczy. Normalny wilk, widząc
takiego przeciwnika dodatkowo całego umazanego we krwi, od razu rzuciłby
się do ucieczki. A ja wręcz przeciwnie. W dalszym ciągu siedziałam na
huśtawce, lecz zastygłam w bezruchu. Wadera zbliżała się coraz bardziej i
zatrzymała się dopiero na odległość wyciągniętej łapy. Uśmiechnęłam się
do nieznajomej, a ta jednym pchnięciem łapy zepchnęła mnie z huśtawki.
Po prostu wywaliłam się do tyłu na plecy, a ona siadła na huśtawce.
Chwilę leżałam oszołomiona na trawie, ale po chwili zerwałam się na
równe łapy i jednym skokiem byłam po drugiej stronie huśtawki. Odsunęłam
się na tyle, żeby huśtająca się wadera nie mogła mnie uderzyć.
- Ejj! To moja huśtawka! Co to ma w ogóle znaczyć?! - Wydzierałam się na
intruza, a ona zupełnie na mnie nie zwracając uwagi patrzyła gdzieś w
niebo
- Halooo, mówię coś - Pomachałam do niej łapą z irytacją
Wilczyca spojrzała na mnie i nic nie mówiąc patrzyła się na mnie co mnie trochę przeraziło.
<Mroku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!