30 maja 2016

Od. Gray'a c.d Tenebrae

Od Gray'a c.d Tenebrae
Podsumowanie spotkania z rodzicami... HORROR! Boże... Wciąż jeden temat. " Gray! Chcielibyśmy mieć wnuki! Gray! Dlaczego Tene nie jest w ciąży!? " Mój Boże... Tene położyła głowę na moich kolanach i zasnęła. Nie dziwię się. Rodzice ją ciągle męczyli... To był zły pomysł... No, ale i tak w końcu kiedyś by to nastało... Wpatrywałem się pustym wzrokiem w sufit. Nie mogłem myśleć o niczym innym tylko o gadaniu moich rodziców... Ja i dzieci? JA?! Wiem, że się powtarzam... Ale ja się na ojca nienadaję! A oni myślą, że to tak łatwo... Westchnąłem i próbowałem wstać. No w końcu się udało przykryłem Tene kocem i zabrałem się za sprzątanie. Przebrałem się i usiadłem przy stole, zacząłem myśleć nad garniturem... Nie mogę przecież wziąść tego samego... Niebieski? Nie... Czarny? Eh... Oklepany... Szary? Nigdy w życiu... Błękitny... Tak chyba błękitny... Westchnąłem. No to błękitny. I teraz jedno zasadnicze pytanie... Gdzie jest Ice. Po chwili kotka weszła do domu. Spojrzała na mnie zdesperowanym wzrokiem.
- Poszli sobie? Nie ma ich? - zapytała zdenerwowana. Podniosłem brew.
- To ty już nie pamiętasz jak było kiedy mnie im pokazałeś?! - wszasnęła na mnie.
- Dobra, już spokojnie... - próbowałem ją uspokoić... - Teraz mam prośbę... Mogłabyś pomóc Tene w wyborze sukni ślubnej?
- A kiedy to?
- Za dwa tygodnie...
- Co?! Przecież to mało czasu?! I ty chcesz to wszystko w dwa tygodnie zrobić?! Czy ty jeszcze masz mózg? - wrzasnęła. - A czasami się nad tym zastanawiam... - zachichotała.
- Dobra, bo ci żyłka pęknie...
Kotka spojrzała na mnie morderczym wzrokiem, ale potem się uśmiechnęła.
- Ja się wszystkim zajmę... Garnitur błękitny, prawda? - oznajmiła. Kiwnąłem głową.
- Wyślę zaproszenia, wszystko ustalę... Ale wiesz... Jest coś do tego potrzebne... - uśmiechnęła się tajemniczo. Eh... Westchnąłem i wyjąłem z portfela kartę.
- Tylko błagam... Nie zrób ze mnie bankruta... - powiedziałem i podałem kotce kartę. Ona złapała ją w pyszczek.
- Nie martw się... - wymamrotała.
- A wogle... Jak chcesz wszystko ustalić, kupić, zamówić? No nieokłamujmy się... Dobrze nie zaeragują na mówiącego kota...
Ice westchnęła.
- Gray... Umiem tworzyć iluzje, pamiętasz? Jeśli ktoś w nie uwierzy, one stają się prawdą... - powiedziała to takim tonem jakby udzielała wykładu na lekcji... Kiwnąłem głową.
- No to rób swoje. - uśmiechnąłem się.
- Ty mnie wykorzystujesz! - warknęła i odeszła. Ja tylko pokręciłem głową.
- Nie kupuj garnituru!
Kotka przystanęła i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.
- Dlaczego?
- Sam uszyję. - uśmiechnąłem się.
- Ty nie miałeś igły w rękach od dwóch lat!? - krzyknęła zdziwiona.
- Dwóch miesięcy... - poprawiłem ją. Ona odeszła bez słowa. Ja wyjąłem kartkę i długopis.
" Idę po materiały. Niedługo wrócę. Nie bądź zdziwiona, jeśli Ice będzie cię pospieszać...
Kc. Gray " napisałem na kartce i przeteleportowałem się do sklepu. Kupiłem materiał i wróciłem do domu. Weszłem do mojego pokoju i zabrałem się do roboty...

( Tene?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits