"Boi się mnie" -
pomyślałam i uśmiechnęłam się. Mogło mi się to przydać. Spojrzałam na
różowowłosą z niemałym zainteresowaniem. Nie miałam broni. Byłam nieuzbrojona.
Budziłam postrach. No na reszcie ktoś mnie docenia! Spojrzałam z wyższością na dziewczynę i powiedziałam:
- Naprawdę. Nie jestem groźna. Chociaż.. jak ktoś mnie zdenerwuje, to potrafię pokazać pazurki. - w tym momencie dokonałam przemiany w młodą waderę wielkości mojej Gali, średniego golden retrivera.
- I jak? Skoro rozumiesz moją mowę, to chyba oznacza, że jesteśmy obie wilkami.
Pokazałam dziewczynie dłoń, a ta wyszła z ukrycia/ Już miała ją uścisnąć, kiedy usłyszała przerażający skowyt. Wiedziałam kto to był. Z Darknessem nie ma żartów. Ja wiedziałam, że nie jest przegniły, ale i tak był groźny. Spojrzałam z rozpaczą na Yuno.
- Jestem Cornelia. Ale mów mi Fragonia. Musimy uciekać.
W tej właśnie chwili przede mną pojawił się duży, dobrze zbudowany basior z czaszką na głowie. Podszedł do mnie. Wyglądałam przy nim jak mały chihuahua. A on przy mnie był koniem. Darkness ogólnie wzrostu był dużego koszykarza, jako wilk. Takiego go właśnie wymyśliłam.
- No no no kochana! Nie ucieka się. - po chwili podszedł do mnie i ku mojemu przerażeniu położył swoją głowę na moim wilczym ramieniu. Po chwili polizał mnie w ucho. O dziwo, nie czułam odrazy. Spojrzałam na Yuno.
<Yuno Gasai? Brak weny :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!