24 maja 2016

Od. Darknessa c.d Mephisto

Gdy weszli do sali, mężczyzna poczuł się dosyć nieswojo. Po pierwsze, od dawna nie był na randce. Ostatni raz był chyba w karczmie.. 300 lat temu. Zgryzł nerwowo wargę. Nawet horror nie był go w stanie uspokoić. Oprócz tego, że był na randce tak cholernie dawno...coś jeszcze go stresowało. Miał wyrzuty sumienia, że zostawił Tytanię. Żądza nie dawała o sobie znać, co trochę go uspokoiło. Nie chciał znowu kogoś zaatakować. W każdym razie nie Mephistofela. Drzwi otworzyły się i do sali wpadł jakiś chłopak. Miał niebieskie oczy i brązowe włosy. Był niewiele wyższy od chłopaka czarnowłosego i jak widać był nie w humorze. Spojrzał wściekły na Darknessa i podszedł do niego. W pewnej chwili przyłożył mu spluwę do czoła. Drugiego mężczyzny nie było, gdyż musiał iść do toalety, więc Viper miał chwilę spokoju, żeby porozmawiać z ojcem.
- I co? Przyjemnie? - warknął przez zęby.
- Bardzo. - powiedział sarkastycznie czarnowłosy i uśmiechnął się do młodego.
- To teraz odpowiedz mi na pytanie: nie wstyd ci? Nie dość, że omal nie zabiłeś mi siostry..
- ...którą i tak chcesz uśmiercić...
- Nie chcę! Chcę..chcę po prostu, aby nie była traktowana jak bogini! - brązowowłosy ledwo powstrzymywał się od uderzenia Warrena. Zaczął jednak kontynuować monolog - ..to jeszcze na dodatek opuściłeś naszą matkę, mimo iż na pewno żyje! Jesteś na tyle leniwy, że nie chcesz ruszyć dupy i ją tu sprowadzić! Już nie wspomnę o mnie! Traktujesz mnie jak... jak zabawkę!
- Bo jesteś komiczny. - mężczyzna nie zwracając uwagi na broń przyłożoną do czoła, wziął sorbet i zaczął go pić.
Zdenerwowany Viper opuścił broń i zdjął bluzkę. Na jego torsie widniała okropna blizna.
- Wytłumacz mi to. Pamiętam dobrze ten dzień! Omal mnie wtedy nie zabiłeś!
- Byłeś tylko małym kurduplem, który mnie wnerwił i rzuciłem w ciebie ostrym jak cholera nożem. No i co z tego?
W tej chwili do sali wszedł Mephisto i zajął miejsce obok Darka, nie zwracając uwagi na jego wnerwionego do reszty syna.
- Ubierz się, bo ludzie patrzą. - mruknął Warren.
Percy posłuchał go i ubrał bluzkę, ale nadal wyglądał na wściekłego. Zajął miejsce obok swojego ojca i rozpoczął się seans.

<Mephiś? Przepraszam, że tak późno ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits