- Ra-randkę?! - mężczyzna z
przejęcia omal nie spadł z siedzenia. - Ty nie mówisz na serio?!
Mephisto tylko się skrzywił. pewnie znając życie zacznie Darknessowi wypominać, że "nie kocha go", "szkoda mu czasu" lub "woli uganiać się za kobietami".
Mephisto tylko się skrzywił. pewnie znając życie zacznie Darknessowi wypominać, że "nie kocha go", "szkoda mu czasu" lub "woli uganiać się za kobietami".
- Ty tylko o sobie! A ja?
To, że nie jestem kobietą wcale nie znaczy, że nie masz mnie nigdzie
zabierać. Mephisto fuknął i skrzyżował
ręce.
Czarnowłosy wyglądał teraz
tak, jakby zaraz miał się rozryczeć. Odwrócił się plecami od Darknessa i
mruknął ciche "foch!". Wilkobójca nie zdołał powstrzymać śmiechu:
- Wiesz co? Ty sobie
operacji nie rób. Ty już gadasz jak one! Przebierz się w jakąś sukienkę mojej
córci i w miasto na wyprzedaż!
Mephisto nawet nie drgnął.
Darkness cicho westchnął i przytulił się do niego. Mephisto zaczynał faktycznie
przypominać mu z zachowania kobietę. Jeszcze trochę a "biedny Warren"
będzie musiał chodzić z wózkiem do drogerii, dźwigać ważące trzy tony torby z
zakupami oraz odbierać poród ukochanego. Sam brzydził się porodu własnej żony.
Nie lubił po prostu patrzeć, jak z tyłka kobiety wychodzi jakiś zapyziały
kurdupel. A podobno nic nie było w stanie go zniesmaczyć! Jego ukochany
poczochrał mu trochę włosy, jednak nie przeszkadzało to mężczyźnie. Po chwili
szepnął ze znudzeniem:
- Idź się szykować.
Mephisto uśmiechnął się
szeroko i wybiegł z pokoju. Darkness warknął cicho i wyszedł do łazienki.
Przebrał się w bardziej stosowny ubiór, tym bardziej, że tamten był cały poplamiony szkarłatnymi plamami.
Zazwyczaj mężczyzna chodził dobrze ubrany, jakiś garnitur i czarne eleganckie
spodnie. Chyba, że mówimy tu o jego pracy w podziemiach (gdzie nosił ogromny
szmaragdowy płaszcz oraz wyjątkowo biały garnitur), jego pracy w kostnicy oraz
gdy chciał "zachować anonimowość "(nosił wtedy maskę oraz czarny
płaszcz). Gdy wyszedł, zobaczył zadowolonego Mephisia, który również nosił
czarny garnitur. Jeżeli mam być szczera, Darkness bał się, że jak wyjdzie,
zobaczy go w sukience z makijażem a'la
Merlin Menson.
- To gdzie idziemy?
- Do kina.
Mephistofel odetchnął. Pewnie myślał, że jego partner zamierza zabrać go w jakieś gorsze (dla Darka oczywiście lepsze) miejsce. Jednak chwila jego ulgi nie trwałą długo.
- Na horror ma się rozumieć! - powiedział wysoki mężczyzna i wyszedł z domu.
<Mephiś? Nie ukrywam, bardzo spodobało mi się to opowiadanie x3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!