Chwyciłem ja za rękę. To ja ją powinienem przeprosić. Nie ona mnie. To
moja wina. Jeszcze do tego tak się zachowuje…tylko jak? Jak mam to
naprawić?
- Przepraszam - powiedziałem
- Nie musisz - odpowiedziała
Jej twarz była różowa. Z arumienila się słodko.
- Kocham Cię. - powiedziała i wyszła.
-Co? - byłem oszołomiony.
To to to…cudownie!!! Nie jestem pewny czy też to czuję ale na pewno nie jest mi obojętna.
Chyba jednak to czuję.
Kurczę sam nie wiem.
Poszła do łazienki i zamknęła się na klucz. Poczekałem chwilę i zapukałem. Cisza. Spróbowałem ponownie. Znowu nic.
- Prim? - zapytałem
Cisza. Ek to zaczęło się robić niepokojące…
Na szczęście nie miałem racji. Jestem za bardzo opiekuńczy. Za bardzo się martwię.
- Prim wyjdź proszę - poprosiłem
Zgrzyt zamka. O kurczę. Co ja jej teraz powiem? Wyjdę na głupka.
O nieeee
Ej naprawdę miałem pustkę w głowie.
Hmmm myśl Amir myśl masz głowę po to żeby myśleć. Sekundy były jak minuty i ciągle się wydluzaly.
Wyszła z łazienki. Nie patrzyła na mnie. Udawała. Tak udawała widać to
było po niej. No więc udawała ze jej podeszwy są niezwykle interesujące.
Przybliżyła się. Czułem jej oddech. Założyłem usta do jej ust. Ale nagle…
(Prim?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!