26 kwietnia 2016

Od. Prim c.d Amir

- No więc? - zapytał Amir. - Widać, że jesteś słaba... Teraz to na pewno straciłaś energię... - powiedział odkładając apteczkę.
- Wiem... Nie musisz mi tego mówić... - westchnęłam. - Ale to... Był jedyny sposób, który by jej nie skrzywdził... - powiedziałam zaciskając łzy.
- Jak myślisz poradzi sobie... - zapytałam Amira.
- Nie wiem... Ale teraz to ty powinnaś myśleć o sobie... - powiedział.
- Łatwo mówić... - powiedziałam i spojrzałam pustym wzrokiem na stół.
- To chcesz te naleśniki? - zapytał.
Westchnęłam i zgodziłam się. Ale dlaczego on to robi! Zawsze dawałam sobię radę, a teraz!? Teraz jestem zd a na tylko na facetów... Nie taka jestem... Nie zależy mi na tym... Zawsze coś musi mi się stać! Jestem ofiarą! Zaklęłam. Tak naprawdę można zauważyć, że robię to specjalnie, ale nie... Tsa inni mogą myśleć o mnie, że robię wszystko aby być w centrum uwagi, ale takiego mam pecha... Mój boże... Nudzi mi się! Jezu! Jaka ja jestem marudna! Dobra koniec!
- Ziemia do Prim! - krzyknął Amir machając mi ręką przed oczami.
- Hym? - zapytałam.
- Naleśniki! - powiedział podstawiając mi je przed nos. Świetnie! Jeszcze mnie karmi! Jak jakiegoś rozpieszczonego bachora!
- Dzięki... - burknęłam i wzięłam naleśniki. No trzeba przyznać... Są obłędne!
- Dzięki... - powiedziałam. Amir spojrzał na mnie pytająco.
- Za to, że się mną opiekujesz... Inny to by zwiał ze strachu... - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

( Amir? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits