18 kwietnia 2016

Od. Prim c.d Amir

Patrzyłam z niedowierzaniem jak chłopak radził sobie z opętańcem... Podał mi rękę, a ja wstałam.
- Jestem Amir... - powiedział i uśmiechnął się.
- Prim... - powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Dobrze się czujesz? - zapytał. Kiwnęłam głową.
- Dziękuje, za to uratowanie... - powiedziałam ze skrępowaniem.
- Nie ma za co... Jesteś wilkiem? - zapytał się.
- Tak, tak samo jak ty... Prawda? - zapytałam przeczesując mokre włosy.
- Prawda. - uśmiechnął się. - A co się stało? Nie masz mocy? - zapytał się.
- Nie, to nie tak... Wczoraj napadła mnie grupa opętańców i straciłam doszczętnie energię... - powiedziałam spuszczając głowę.
- Ty sama na grupę opętańców! - zdziwił się.
- Pozory mylą... - uśmiechnęłam się. - To może w rewanżu dasz się zaprosić na kawę? Lub herbatę? - zapytałam i spojrzałam na niego.
- Dobrze... - powiedział. Szliśmy w stronę mojego domu. Przy drzwiach Amir stanął.
- Jaka... chata! - powiedział zaskoczony. Ja tylko pokręciłam głową. Otworzyłam drzwi i pokazałam Amirowi aby wszedł.
- Czuj się jak u siebie w domu... Kawa czy Herbata? - zapytałam.
- Dzięki, może kawa. - powiedział i usiadł na kanapie.
- Projektujesz? - zapytał się przeglądając mój szkicownik.
- Tak, jeszcze szyję... - powiedziałam i podałam mu kawę pod nos. Nastała cisza... Wypiłam swoją kawę i poszłam zrobić następną, tą czynnością wypiłam pięć kaw. Amir patrzył na mnie ze zdumieniem.
- Ty tyle zawsze pijesz? - zapytał ledwo dopijając pierwszą kawę.
- Normalka... - powiedziałam poprawiając włosy. Znowu zapadła krępująca cisza....
- Może pokażesz mi swoje projekty? - zapytał skrobiąc uszko od kubka.
- Nie są tego warte... - powiedziałam kręcąc głową. Amir spojrzał na mnie znacząco. Westchnęłam i pokazałam mu żeby poszedł za mną. Stanął jak wryty.
- I ty mówisz, że nie są warte obejrzenia!? Dlaczego nie jesteś projektantką! - zapytał zdumiony.
- A... Dwa wieki temu w Paryżu byłam słynną projektantką mody pod innym imieniem, ale upozorowałam śmierć ponieważ miałam dość tych wywiadów itd. - powiedziałam otwierając szfę z tamtą kolekcją z Paryża.
Amir otworzył szeroko oczy...
***
Gadaliśmy i gadaliśmy
Nagle zabolała mnie głowa. Zaczęłam coś mamrotać i straciłam przytomność. Który to raz z kolei? A przez co? Psychometria... Chyba...

( Amir? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits