18 kwietnia 2016

Od. Aaron'a c.d Hope

Przyjrzałem się tym w zbrojach. Nie wyglądali zachęcająco... Uniosłem głowę do góry, nad nami znajdował się "oddział powietrzny"
Zmrużyłem oczy próbując dostrzec najbardziej rzucająca się broń. Stał najdalej, krukon nie był zbyt wysoki. Odskoczyłem od ciosu napastnika. Okej, Aaron weź się w garść. Kucnąłem, tym samym unikając kolejnego uderzenia. Hope zajęła się tymi "powietrznymi", natomiast mi zostawiła szczerzące się uzbrojone pierdoły. Wyciągnąłem sztylet.
-Tym razem moja kolej! -warknąłem rzucając się na pierwszego z brzegu.
Odskoczył. Niestety, przyzwyczajony do niezbyt silnych i inteligentnych krukonów, zdziwiłem się bardzo. Od kiedy te pacany są silne? Ścisnąłem broń, po czym zacząłem walczyć. Krukon miał miecz, dość długi - utrudniało to moje ciosy. Co chwila blokował moje zamachy... Skoro nie mogę podejść do niego tak, muszę spróbować mocą... Moje oczy zaszły czernią, tylko tak dojdę do zwycięstwa. Szanse sługi Mroku zmniejszyły się do zera. Po chwili plama krwi pojawiła się pode mną. Uśmiechnąłem się psychicznie.
-Kto następny?! -zaśmiałem się triumfalnie.
Oglądnąłem się za siebie, Hope także nie miała problemu. Z resztą, czym ja się martwię... Hope jest przecież betą -jak miałaby sobie nie poradzić. Uniknąłem szarżującego na mnie krukona. Niestety, ostre pazury potwora utworzyły za sobą ślad na moim ramieniu. Jego atak zakończył się porażką, osunął się po ścianie, jednak wstał. Zdecydowanie są silniejsze. Moje skupienie przeszło na napastnika. Świst sztyletu, kolejny krukon padł przede mną. Przeciwnik skończył bez głowy.
***
Powoli docierałem do jednego z silniejszych bestii. Monotonna walka z użyciem mocy sprawiała mi problem. Czułem się wyczerpany, niby poszedłem na łatwiznę, jednakże... Moja siła zmalała, jestem idiotą. Dlaczego użyłem jej na początku? Nie wiem. Powolnym krokiem ruszyłem do ostatniego. Kątem oka zerknąłem na Hopeless, także pozostał jej jeden. Najwyraźniej równie silny co mój.
-A więc to prawie koniec? -krzyknąłem do dziewczyny.
Kiwnęła głową, nie odpowiadając mi. Zwróciłem zainteresowanie na atakującego. Ponownie zacząłem od uniknięcia ciosu. Byłem wyczerpany, za dużo używałem mocy, mój błąd. Mocniej zacisnąłem palce na broni. Powinienem dać radę, o ile znowu nie stanę się na tyle głupi. Mój czas, wbiłem sztylet w ramię Krukona. Syknął z bólu, ale rana zagoiła się w mgnieniu oka. Silniejsze tak? Rozumiem, nierówna walka, naprawdę miło. Syknąłem czując jego miecz na swojej nodze. Podejrzewam iż moje źrenice zwiększyły się niemało. Rzuciłem się na potwora, kolejny nieplanowany atak. Przewaliłem go na ziemię. Pokonać coś z tak małą siłą? Krótkie wspomnienie... Hope... Ktoś miałby ją skrzywdzić - nie pozwolę. Miałoby się jej coś stać -nigdy. Nie obchodzi mnie co ona myśli, ważne jest to, aby żyła...
***
Walka nadal się toczyła i w najbliższym czasie nie zamierzała się skończyć. Dostawałam mniej ciosów, motywacja o temacie Hope zawsze działa. To ona sprawia, że jestem w stanie walczyć. Zamachnąłem się, najwyraźniej ostatni raz. Sztylet znalazł się dokładnie w miejscu serca pierzastego ptaka. Potwór runął na ziemię, z ust zaczęła ciec mu krew. Skrzywiłem się z niesmakiem. Odwróciłem się do Hope. Patrzyła na mnie, nie skończyła z powietrznym... Najwyraźniej moja motywacja zdziałała cuda, a to wszystko dzięki niej... Tym razem jej błąd. Zwróciła swoją uwagę na mnie, krukon to wykorzystał. Zaatakował. Szybko podbiegłem do dziewczyny. Oszalałem? Chęć mordu pokierowała moją ręką i sztyletem zarazem. Krew zaczęła wolno wypływać. Ptak najpierw opadł na kolana, a następnie na twarz. Uśmiechnąłem się do Hope. Moja miłość do niej nigdy się nie zmieni... Jest tą wymarzoną. Przywarłem ją do najbliższego drzewa.
-Nie strasz mnie, okej? -zmierzyłem ją zboczonym wzrokiem.
Nie zdążyła odpowiedzieć niczego, nasze wargi zetknęły się w namiętnym pocałunku. Przeczesałem ręką jej włosy, cieszę się, że mnie zaakceptowała...

(Hope, sory za to czekanie ;^;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits