16 kwietnia 2016

Od. Mine c.d Tristian

Świat ludzi nie różnił się teoretycznie niczym od naszego , może tym że wszystkim wszędzie było spieszno. Włóczyłam się po mieście bez żadnego celu dopóki nie zrobiłam się głodna. Na szczęście niedaleko ujrzałam Mc, postanowiłam do niego wstąpić, gdy zamówiłam i odebrałam jedzenie usiadłam na jednym z wyższych krzeseł przy stole. Jedząc to co zamówiłam zainteresował mnie mały chłopiec, chyba nie miał więcej niż sześć wiosen. Ubrany był jak każde dziecko, ale moją uwagę przykuła jego bluza na której miałam smoka a na kapturze jego rogi bo na przodzie była głowa owego rysunku. Chłopiec biegał pomiędzy krzesłami chowając się przed swoim tata. Po chwili znowu się znajdował pod moim stołem, spojrzałam na niego a on dał swój palec wskazuje na usta. Spojrzałam na jego tatę i zrobiłam to samo uśmiechając się.
-Dorośli udają że nie widzą, a dzieci maja ubaw. Każda ma tu w pewnym sensie magie a najwięcej maja jej dzieci gdy dorastają ta magia zanika i praktycznie nie możliwa do wykrycia.
Pomyślałam, obserwując dzieciaka. Chłopak wyszedł z ojcem a ja tuz za nimi, szlam kawałek za nimi dopóki nie skręcili do parku gdzie mieli się spotkać z mama danego chłopca. Przeszłam parę kroków gdy usłyszałam za sobą krzyki, pobiegłam do ich źródła. Ujrzałam chłopczyka leżącego na ziemi płaczącego i zakrywającego się rękami a nad nim stały sługusy Mroku a za nimi leżała martwa rodzina chłopca. Nie zważając na to podbiegłam do dzieciaka użyłam mocy by ich mieć z głowy jednocześnie podnosząc chłopca z ziemi. Zabrałam go stamtąd w bezpieczne miejsce. Chłopczyk zasnął mi na rekach, dotarłam do mojego domu, położyłam chłopca na łóżku i przykryłam po czym położyłam koło niego pluszowego pieska którego przytulił przez sen. Zrobiłam herbaty po czym usiadłam na kanapie w salonie i rozmyślałam.
***
Parę naście godzin później usłyszałam płacz, pobiegłam do sypialni i starałam się uspokoić chłopca. Co mi się udało dość szybko mi zaufał.
-Jak się nazywasz?
Spytałam chłopca.
-Arashi.... A ty?
-Mnie, chcesz trochę lodów?
-Pewnie.
Przyniosłam trochę lodów i bitej śmietany.
-Tego pieska dostałem od ciebie?
-Tak, nie podoba ci się?
-Nie, jest śliczny.
Chłopcu posmutniała mina.
-Coś się stało?
- W domu został mój pies.
-Gdzie mieszkałeś wcześniej.
Podszedł do mnie i powiedział mniej więcej gdzie to było.
-Nie wychodź dopóki nie wrócę.
-Dobrze. Włącz se bajki.
***
Półtora godziny później wróciłam do domu z małym czarnym szczeniakiem, który od razu pobiegł do Arasha. Reszta wieczoru minęła spokojnie, a następnego ranka do drzwi ktoś zapukał. Gdy je otworzyłam ujrzałam Tristana.

(Tristan? Czekam)

2 komentarze:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits