Cały dzień krążyłem po terenach w poszukiwaniu Mephisto, oczywiście
szczęście mi nie dopisało.. Spojrzałem na ciemne chmury, mogłem już
spodziewać się deszczu. Było to raczej nieuniknione. Spojrzałem do torby
w poszukiwaniu parasola, niestety okazało się, że wziął go Mephiś.
- Niech go szlag..- zagryzłem wargę.
Na szczęście w pobliżu była jakaś kawiarnia. Ruszyłem pośpiesznym
krokiem "Chociaż tyle". W lokalu była tylko jedna dziewczyna, dosiadłem
się do niej, nie chciałem siedzieć sam jak ostatni dupek.
- Hey, mogę się dosiąść?- postarałem się jak najładniej uśmiechnąć.
- Rób co chcesz- nawet nie uraczyła mnie spojrzeniem.
- Zawsze jesteś taka.. chamska?- wzięło mnie na trochę odwagi.
Dziewczyna chwilę myślała nad odpowiedzią, sam rozsiadłem się wygodnie i złożyłem zamówienie, postawiłem jej herbatę.
(Suzuya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!