Siedząc bezczynnie na jednych z parkowych ławek, wlepiałem
wzrok w pochmurne niebo, które wyglądało, jakby zaraz miało lunąć. Uparcie
trzymając ręce w kieszeniach bluzy, bawiłem się jakimiś obdartymi sznureczkami
tam się znajdującymi. Osoby przechadzające się po parku, albo ignorowały moją
osobę, albo mierzyli mnie pogardliwym wzrokiem. Zacząłem się zastanawiać się
czy to naprawdę zły uczynek, by zachowywać jakąkolwiek anonimowość i nie
ukazywać swojej twarzy? A może to przez mój wygląd ogólny…? Zazwyczaj nikt nie
ubiera się wyłącznie na czarno, no chyba, że uwzględnimy osoby w żałobie, to
wtedy… Ale chwila moment. Żałoby, to ja nie toleruje, nigdy jej nie stosowałem,
więc śmiało możecie mnie nazwać bezduszną osóbką. A ja wdowcem, bo szczerze
mówiąc.. W tym momencie moich rozmyślań poczułem jak spadają pierwsze krople
deszczu, więc ruszyła się leniwie z ławki, po czym mocniej naciągnąłem kaptur
na głowę. Zacząłem kierować się na przedmieścia, gdzie stamtąd dotrę do zacnej
kawiarni, która była godna uwagi. Ludzie wyglądali, jakby byli w wielkim
pośpiechu i co chwila skakali przez tworzące się tafle wody na ziemi. Po około
kwadransie dotarłem do budynku, z którego mocno unosiła się woń kawy. Bez
wahania wszedłem do środka i zająłem pierwsze lepsze miejsce przy szklanym
stoliku. Nim się obejrzałem, dość niska kelnerka stała przy mnie ze swoim
notesikiem. Kiedy tylko złożyłem zamówienie westchnąłem głęboko, po czym szybko
zdjąłem kaptur. Podparłem się na łokciu i zacząłem rozglądać się po lokalu.
Niemalże w tym momencie ktoś dosiadł się do stolika, mówiąc szybkie:
- Dobry Dzień!
Przez te słowa podskoczyłem z lekka. Jednak nie spojrzałem
na zapewne nieznajomą mu osobę.
- Czego chcesz? – Spytałem dość chłodno.
(Ktoś zechce?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!