08 lutego 2016

Od Moon

Szłam lasem byłam wściekła w sumie nie dlaczego, Czułam czyjąś obecność i niestety wiedziałam kto to. Czyżby to stary znajomy sobie o mię przypomniał? W sumie szczerze wolałam bym chyba ześwirować...
Szłam dalej nadal czując obecność pewnego osobnika. Szlag jasny mię trafiał. W końcu stanęłam oparłam łeb o drzewo przymknęłam oczy modląc się w duchu żeby mi to fatalne odczucie minęło. Nic z tych rzeczy stałam jak sparaliżowana dobre 30 min. Nic nie pomogło. Wzięłam głęboki wdech..
-do jasnej...-warknęłam do siebie.
Nagle ni tego ni z owego musiał podejść do mię jakiś wilk, niestety nie wyczułam ów osobnika. Nadal stałam jak sparaliżowana. Nagle owy osobnik podszedł do mię i potkną mię coś powiedział lecz ja nie zarejestrowałam tego..
Odskoczyłam na bok.
-Czego ty ode mię do cholery chcesz?- Wydarłam się na pół lasu i nagle odwróciłam łeb w stronę wilka. " na pięknie"pomyślałam widząc jakiegoś nie znajomego wilka który patrzył się na mię jak na jakąś wariatka wyciągniętą z psychiatryka. Skupiłam uszy.. Jak tylko zobaczyłam że osobnik chce coś powiedzieć Odwróciłam się i oddaliłam się z tam tond. Przebiegłam kilkadziesiąt metrów po czym zatrzymałam się miałam pewność że wilk został lecz myliłam się .
Za gęstych krzaków wyłoniła się ta sama sylwetka wilka którą widziałam kilka chwil temu.

(ktoś chętny może jakiś basior?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits