Szłam lasem byłam wściekła w sumie nie dlaczego, Czułam czyjąś obecność i
niestety wiedziałam kto to. Czyżby to stary znajomy sobie o mię
przypomniał? W sumie szczerze wolałam bym chyba ześwirować...
Szłam dalej nadal czując obecność pewnego osobnika. Szlag jasny mię
trafiał. W końcu stanęłam oparłam łeb o drzewo przymknęłam oczy modląc
się w duchu żeby mi to fatalne odczucie minęło. Nic z tych rzeczy stałam
jak sparaliżowana dobre 30 min. Nic nie pomogło. Wzięłam głęboki
wdech..
-do jasnej...-warknęłam do siebie.
Nagle ni tego ni z owego musiał podejść do mię jakiś wilk, niestety nie
wyczułam ów osobnika. Nadal stałam jak sparaliżowana. Nagle owy osobnik
podszedł do mię i potkną mię coś powiedział lecz ja nie zarejestrowałam
tego..
Odskoczyłam na bok.
-Czego ty ode mię do cholery chcesz?- Wydarłam się na pół lasu i nagle
odwróciłam łeb w stronę wilka. " na pięknie"pomyślałam widząc jakiegoś
nie znajomego wilka który patrzył się na mię jak na jakąś wariatka
wyciągniętą z psychiatryka. Skupiłam uszy.. Jak tylko zobaczyłam że
osobnik chce coś powiedzieć Odwróciłam się i oddaliłam się z tam tond.
Przebiegłam kilkadziesiąt metrów po czym zatrzymałam się miałam pewność
że wilk został lecz myliłam się .
Za gęstych krzaków wyłoniła się ta sama sylwetka wilka którą widziałam kilka chwil temu.
(ktoś chętny może jakiś basior?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!