- Jesteśmy na miejscu - mruknąłem ponuro i otworzyłem
szeroko drzwi.
W zaledwie jednej sekundzie stałem się człowiekiem. Ahri już
chciała wejść do baru, ale ją od tego powstrzymałem.
- Lepiej będzie, jeżeli zamienisz się w człowieka. Ktoś może
cię poznać.
Ahri skinęła głową i przemieniła się w całkiem niebrzydką
kobietę. Zaciągnąłem ją do ciemnego zaułku przy budynku.
- Zapewne, większość z nich całkiem dobrze mnie kojarzy. Ciebie
niekoniecznie. Jeżeli pozwolisz, zmienię trochę swój wygląd.
Zamknąłem oczy i próbowałem jakimś cudem
"połączyć" moc Tropiciela i Jasnowidza.
Jeżeli mi się uda, albo uzyskam brązowy kolor oczu, albo jedno oko będę miał czerwone,
drugie złote. Otworzyłem powoli oczy. Ahri wpatrywała się w nie, jak
zahipnotyzowana. Miałem nadzieję, że wszystko się udało. Widziałem dosyć nietypowo.
Wszędzie była mieszanina czerwieni i żółci. Tło widziałem normalnie, gorzej z
Ahri. Wyglądała tak, jakby się rozdwoiła. Jedna jej połówka była czerwona,
druga złota i pokazywała ruchy warg. Nie chciało mi się za bardzo z nich
czytać. Skupiłem się na czerwonej Ahri.
- I jak? - zapytałem.
- Całkiem całkiem. - mruknęła kobieta. - To wszystko?
- Myślę, że tyle wystarczy. Gdybyś zobaczyła coś...
nietypowego..
- W jakim sensie "nietypowego?"
- Sam nie wiem... Dobra, gdybyś zobaczyła coś dziwnego, od
razu mnie o tym powiadom. - po tych słowach wszedłem do karczmy wraz z Ahri.
(Ahri?)
Mine dolanczam
OdpowiedzUsuń