23 lutego 2018

OD Ravenis CD Syriusz [+16]

Patrzyłam na Syriusza, nic nie mówiąc. Nie wiedziałam, co powiedzieć. On... Czemu mi go przypomina?
Wzięłam głęboki wdech i oparłam się o biurko. Czułam jego wzrok na sobie.
- Nie myślę tylko o robocie. Nie siedzę na czterech literach i nie, nie interesuje się tylko sobą. Uwierz mi, że robię to, bo jestem to winna Mroku.
Syriusz podszedł do mnie i nic nie mówił. Patrzył tylko w moje oczy, jakby próbował wykryć kłamstwo. Chyba nie sądził, że TO usłyszy ode mnie. Położył mi rękę na ramieniu.
- Postaram się zrozumieć. - patrzył na mnie nadal, a potem się wycofał, idąc na kanapę. Wzięłam papiery i wyszłam z pokoju, czując jak pot mi zlatuje po skroni. Czemu tak... Czemu mój własny pacjent próbuje mnie wyleczyć to nie tak ma to działać! Warknęłam cicho i wzięłam głęboki wdech. Kartą, otworzyłam drzwi do laboratorium i podeszłam do akt. Ostatni raz tutaj byłam wieki temu. Jeszcze, kiedy moi przyjaciele żyli. Spędzałam tutaj z nimi czas. Razem sikę śmialiśmy, pijąc kawę czy tam kakao... A teraz ich nie ma. Bo chcieli mnie czegoś nauczyć, a tak im zależało, że poświęcili za to życie. Wyciągnęłam akta z tej sprawy, które osobiście pisałam. Wzięłam głęboki wdech i zacisnęłam rękę na papierach. Schowałam papiery, a szklanka obok mnie pękła. Zamknęłam oczy, żeby uspokoić oddech ci poszłam do siebie. Weszłam do gabinetu i usiadłam na kanapie po turecku. Zobaczyłam kątem oka, kilka butelek z mocnym piwem. Wzięłam je do ręki i otworzyłam butelkę. Jednak nie piłam. Tylko gapiłam się jak głupia, myśląc, czy nie wypić tego i zacząć jebać wszystko, co mnie otacza, ale nie mogłam. Chciałam odłożyć butelkę, a wtedy zatrzymała mnie ręka Syriusza. Spojrzałam na niego, a ten wyrzucił pustą butelkę za siebie. Usiadł obok mnie i zabrał butelkę alkoholu, zaczynając pić.
- Alkohol pomaga - spojrzał na mnie, śmierdząc alkoholem i objął mnie ramieniem - powinnaś spróbować.
Syriusz mnie mocniej przyciągnął do siebie, a ja nie mogłam nic zrobić przez chwilę. Po chwili jednak udało mi się odsunąć.
- Nie pije.
- A to szkoda - powiedział zmęczony Syriusz, wykrzywiając swoje usta w złośliwym uśmiechu - Kto nie pije, ten za Mroku!
- Zdajesz sobie sprawę, że z nią pracuję, prawda? - uniosłam brew, patrząc na niego. Myślałam, że jest tego świadom, a może to tak alkohol na niego działa...? Cholera wie, co teraz się dzieje w jego łbie.
- Że z kim? Że tę? - zapytał zdenerwowany, mocniej się upijając - No weź. Kilka łyków. Am am. - Syriusz ostro przeginał. Mam moce telepatyczne, jak się upije, to przez tydzień nie wstanę z łóżka, przez trzy razy mocniejszego kaca niż ktokolwiek mógłby mieć.
- Syriusz, powiedziałam. Nie.
- Proszę. Zatańczę dla ciebie nago. - powiedział chłopak, robiąc w moją stronę słodkie oczka - A teraz am!
- Syriusz ni-- - w tym momencie mężczyzna złapał mnie mocno za nadgarstki, przyciskając mocno do kanapy.
- Aaaam~ - włożył alkohol do moich ust i powoli ją przechylił. Nie mogłam... Czułam gorzki smak alkoholu. Próbowałam się wyrwać, ale płyn zrobił swoje, bo był aktualnie silniejszy ode mnie. Przybliżył się do mnie, mocniej przechylając butelkę. A ja tylko mogłam próbować pozbyć się butelki z moich ust, ale Syriusz za dobrze manipulował butelką. Gdy wypiłam połowę, puścił mnie i sam dokończył.
- CZY TY ZDURNIAŁEŚ!? - szybko wstałam, szukając adrenaliny, która by zwiększyła mój metabolizm i nie pozwoliła mi stracić zmysły.
- Nie. - odpowiedział Syriusz i zmienił formę w lwią i skoczył na mnie. Patrzyłam na niego z dołu, widząc na półce strzykawkę z tym, czego potrzebowałam. Jednak... Po co mi? Przecież teraz mogę zrobić cokolwiek chce i jutro tego żałować. Jutro, nie dziś. CO JA MÓWIĘ?!
- Syriusz! ZEJDŹ ZE MNIE! - krzyknęłam, chcąc wstać, póki jeszcze miałam trzeźwy chodź trochę mózg. Ten natomiast przemienił się w człowieka, sięgając po kolejną butelkę i wlał całą zawartość do moich ust. Prawie się zakrztusiłam, a gdy ze mnie zszedł, podniosłam się i zacisnęłam oczy. Poczułam, jak moje mięśnie się rozluźniają i spojrzałam na Syriusza. W pewnym momencie poczułam, jak moje racjonalne myślenie zniknęło. Czułam się dziwnie, ale... Byłam na tą chwilę wolna. Uśmiechnęłam się szeroko i objęłam go ramieniem.
- Ty niegrzeczny kotku - mruknęłam do niego - zawsze tak upijasz swoich doktorów?
- Tylko dla tych najseksowniejszych - szepnął mi do ucha, a ja położyłam go na podłodze. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale położyłam rękę na jego kroczu i lekko nacisnęłam, schylając się do niego.
- Seksownych, powiadasz? - uśmiechnęłam się uwodzicielsko - To ty tutaj masz piękne ciało...
- Uwielbiam, kiedy tak lekarze mi mówią - westchnął - To co powiesz na... krótkie badania?
Uśmiechnęłam się i zjechałam dłońmi do góry, pod jego koszulkę. Powoli jechałam dłońmi do góry i do góry, aż odkrywałam połowę jego brzucha.
- A od czego chcesz zacząć?
- Pani doktor sama powinna zaproponować - powiedział niewinnym tonem. Schyliłam się do jego poziomu tak, że nasze usta dzieliło raptem kilka centymetrów, a ja czułam jak mnie pociąga. To uczucie, którego dawno nie czułam. Pojechałam dłońmi nieco wyżej, a potem zdjęłam jego koszulkę, odrzucając gdzieś na bok. Nie przeszkadzało mi to, że leżeliśmy na podłodze z resztą, jakby marudził, to by coś z tym zrobił. uśmiechnęłam się i położyłam ręce na jego klatce piersiowej, czując rytm jego serca. Nie odrywałam od niego wzroku, a nasze nosy były praktycznie zetknięte ze sobą. Patrzyliśmy na siebie, jakby zatrzymał się czas, a ja zaczęłam jeździć palcem po jego mostku.

 Syreeek? c: TO TWOJA WINA! XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits