23 grudnia 2017

Od Somina C.D Fragonii [C.D Quest 29]

Cisza… Spokój… i potworne zawroty głowy. Leżałem na podłodze tuż za drzwiami mojego gabinetu. Nie mogłem zebrać żadnej myśli. Chciało mi się śmiać na widok własnej ręki w powietrzu. Wydawało mi się, że to samolot. To fakt, w kieliszku znajdowała się znikoma ilość wina, ale jej organizm wchłonął to, jak gąbka. Aby się tak urządzić, musiałbym wypić na raz cały kieliszek wódki. Przestałem ufać swoim oczom. Nie wiedziałem już, gdzie jest ziemia, a gdzie dach. Kiedy jednak zamykałem oczy, zawroty były niesamowicie bolesne. Mam nadzieję, że długo to nie potrwa…
Nie zwróciłem? To był dopiero sukces. Drugą niespodzianką było to, że obudziłem się w salonie na kanapie. Spojrzałem w przestrzeń, lecz nikogo w salonie nie było. Usiadłem, podpierając się na ręce. Czułem się już znacznie lepiej. Wino działa od razu, ale długo nie trzyma. Zwiesiłem głowę w dół i poprawiłem swoje włosy.
- No dobra, o co tu biega.
Zwiewna bluzka do spania miała wystarczający dekolt, bym zorientował się, iż brakuje mi stanika. Aby się upewnić, złapałem się za pierś.
- Ale deska. – uśmiechnąłem się do siebie.
- Somin, co ty robisz?
Znowu rozejrzałem się po pokoju. Na koniec spojrzałem go góry i ujrzałem Cornelię w moim ciele. Jeszcze mi sporo brakowało do powrotu normalnej świadomości.
- Chcesz popatrzeć. – walnąłem prosto z mostu, odrywając bluzkę od ciała.
Po raz pierwszy zobaczyłem, jak się rumienię. Nie wiedziałem, że mój organizm jest w stanie do czegoś takiego.
- Somin! – krzyknęła przerażona.
- Spokojnie, ja tylko tak… To nie to samo jak jest się po tej stronie. – ponownie się położyłem.
- Nie żartuj tak sobie!
- Dobrze, obiecuję nie robić niczego głupiego. Czemu tak właściwie noszę twoje cycki?
Dziewczyna milczała. Moja alkoholowa otwartość nie wszystkim przypada do gustu. Spojrzałem na nią. Wyglądała jak słup soli. Zachciało mi się bez powodu śmiać i tak też się stało.
- To nie jest śmieszne. – powiedziała.
Tylko na chwilę spoważniałem i znów zacząłem zrywać boki ze śmiechu. Dziewczyna nie wytrzymała i chwyciła mnie za fraki. Będąc tak drobnej postury, bez problemu przecisnąłem się przez materiał i ustałem naprzeciwko niej w samych gadkach.
- A tobie co?! – stałem w pozycji bokserskiej, chwiejąc się na wszystkie strony.
- Spokojnie Somin. Proszę, ubierz się. – podała mi koszulę.
-Huh? A więc nie lubisz, jak paraduję bez koszuli? To po co ją ze mnie ściągałaś? Myślałem, że chcesz się pobawić. – szedłem w jej kierunku, cały czas się uśmiechając.
- Gorzej niż z dzieckiem. Do reszty cię pokręciło. Ubieraj się, bo ktoś cię zobaczy.
- Nie! Jest mi gorąco. – zatrzymałem się i spojrzałem w dół. – W zasadzie, to nie są takie małe.
Cornelia założyła mi przez głowę koszulę jednym ruchem.
- Somin!
- Masz rację. Są trochę ciasne. – przełożyłem ręce przez rękawy, a następie zdjąłem wrzynające się majtki przez nogi.

Frago? Tick, Tack, a czasu jeszcze sporo zostało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits