24 grudnia 2017

Od Fragonii i Darknessa C.D Peruna

  Malutka powoli otworzyła oczy. Wszystko widziała jak przez mgłę. Nie pamiętała kompletnie nic, poza rozrywającym bólem i mężczyzną, który okropnie przeklinając, wypadł z auta. Nieznajomy spowodował wypadek, a bojąc się odpowiedzialności karnej nawet nie podszedł i nie sprawdził, co z poszkodowaną. Na twarzy miała maseczkę tlenową, która ułatwiała jej oddychanie. Do rąk miała podpięte kroplówki z lekami i krwią. Poza tym, dziewczynka miała wokół siebie różne inne, dziwne urządzenia, które miały wspomagać jej funkcje życiowe a których nie potrafiłaby prawidłowo nazwać. Nie czuła nic. Ból jej nie dokuczał. Za dużo podali jej leków przeciwbólowych. 
  Spojrzała na pobliskie okno w którym widać było gwiazdy. Która tak właściwie mogła być godzina? Ile czasu spędziła na tym oddziale? Miała tylko nadzieję, że nie sprawiała chłopcom zbyt wielu problemów... A jeżeli znowu się o coś głupiego pobili? Nie... Malutka chciała to sprawdzić, jednak nie mogła się ruszyć. Była tak wykończona, jakby przebiegła kilka maratonów. W dodatku miała w ustach gorzki posmak jakiegoś okropnego lekarstwa...? 
  Dopiero teraz zauważyła, że obok niej siedzi czarnowłosy, przystojny mężczyzna z grzyweczką opadającą mu na jedno oko. Uśmiechał się spokojnie do Fragonii i nawet nie próbował ukryć, jak bardzo jest szczęśliwy, że w końcu się obudziła. Pogłaskał ją delikatnie po głowie i spojrzał na kardiomonitor. Wyglądało na to, że jest na razie w porządku. Malutka chciała się go zapytać o Peruna, jednak czarnowłosy poprosił ją, aby nic nie mówiła, bo jest po ciężkiej operacji i mogłaby się zmęczyć. Brunetka chciała mu się odgryźć, jednak postanowiła posłuchać Darkossa i zamknęła oczy ponownie, czując to przyjemne głaskanie. Myślała, że zaraz na powrót uśnie. Może tak byłoby lepiej... Dodatkowo by się zregenerowała i może za kilka godzin byłoby już wszystko w porządku. Nie przeszkadzały jej dźwięki wydawane przez te maszyny. Dawała radę. Czuła już, że odpływa. 
  Do czasu. Po chwili do pomieszczenia wszedł Perun. Wilkobójca nie przejął się jego obecnością. Nadal wpatrywał się we Fragonię, jak w najcenniejszy klejnot, który przed chwilą udało mu się odratować. Basior spojrzał na dziewczynkę i delikatnie dotknął jej czoła, aby sprawdzić, czy nie jest rozpalona. Na jego szczęście - wyglądało na to, że wszystko jest w porządku. 
  — Masz te wyniki? — zapytał Darkoss, delikatnie podwijając koszulę szpitalną swojej pacjentce, aby sprawdzić, czy jest wszystko w porządku. 
  Nie podwijał bandażu. Opatrunek był świeży, a rana nie krwawiła. 
  — Tak tak. Wygląda na to, że jest w porządku. Zrobimy jej jeszcze USG na wszelki wypadek, ale poczekamy z tym jeszcze trochę. Fragonia powinna w końcu przede wszystkim odpoczywać. 
  — Pppperunku... Dddarkuś... — dziewczynka słabiutko złapała rękę Wilkobójcy. — Cccco ssssię stało? Cccco mi zrobiliście..?

Perunku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits