28 listopada 2017

Od Peruna C.D Amithii

Kiedy wstał, był totalnie zamroczony. Potrzebował chwili, aby dowiedzieć się, gdzie się znajduje, a co najważniejsze, jak tu się znalazł. A no tak, mieszkanie Amithii. Bolący łeb. Kolejne nagranie.. Wstał, pościelił łóżko i przeciągnął się, chcąc pozbyć się resztek snu. Rozejrzał się po pokoju, zawołał imię właścicielki, ale nikt mu nie odpowiedział. Postanowił sam wyjść na poszukiwania łazienki, żeby chociaż trochę się ogarnąć. Nieśmiało uchylił drzwi, po czym wyszedł na korytarz. Nie widział, czy oprócz Amithii bywa tu ktoś jeszcze, więc na wszelki wypadek postanowił mieć się na baczności. Rozejrzał się po korytarzu i aż wstrzymał powietrze z wrażenia. Jakim cudem udało mu się dojść do tej sypialni? Amithia musiała go zaprowadzić, inaczej zgubiłby się praktycznie od razu. Przyłożył dłoń do ściany i poszedł w lewo, zaglądając do wszystkich pomieszczeń po kolei. Nie, nie i nie. Żadnej łazienki, no cholera. Poszedł więc w drugą stronę, tym razem już znalazł upragnione pomieszczenie.
Wszedł do środka, po czym pochylił się nad umywalką i przemył pysk zimną wodą. Chwycił jeden z ręczników, po czym położył go na umywalce. Zasnął w ubraniach zeszłej nocy, przez co czuł się niekomfortowo i potrzebował prysznica. Takiego chłodnego prysznica. Stanął więc w kabinie i zamknął drzwiczki, uprzednio oczywiście odwieszając ubrania na wieszak. Lekko zadrżał, kiedy na jego futro spłynęła fala zimnej wody. Potrzebował po prostu się przyzwyczaić. Obmył całe swoje ciało w zimnej wodzie, a potem na chwilę go zamroczyło. Do tego stopnia, że musiał przysiąść, aby nie upaść. Oparł się plecami o ściankę prysznica i zamknął oczy, próbując wyrównać oddech. Coś w jego wnętrzu bardzo chciało się wydostać, kiedy poczuło chłód. Perun nawet przez chwilę wahał się, czy nie wyciągnąć strzykawki i sobie nie ulżyć, ale po chwili odrzucił ten pomysł. Poczuł znajome swędzenie w zgięciu łokcia, ale dzielnie ze sobą walczył, żeby nie wyciągnąć strzykawki. W sumie, miał wszystko czego potrzeba.. Wystarczyło tylko wbić strzykawkę w żyłę i jakoś przetrwać ten potworny ból. Nie, Perun. Coś sobie obiecałeś. Wstał z ociąganiem, podpierając się o ściankę. Doskonale wiedział, że oprócz chwilowego odlotu przemiana nie zapewni mu nic dobrego. Wygrzebał się z kabiny i osuszył futro ręcznikiem. Kiedy było już w miarę suche, ubrał na siebie wczorajsze ubrania. Nie lubił tego robić, ale w tej sytuacji nie miał wyboru. I właśnie wtedy zadzwonił jego telefon. Odebrał go odruchowo, nawet nie patrząc na wyświetlacz.
— Detektyw Perun Wołkow.. — mruknął do słuchawki, opierając się o ścianę.
— Wstałeś już, księżniczko? — Od razu rozpoznał głos Amithii. — Nie masz służbowego telefonu czy co?
— No nie. — odparł, jakby sama nie mogła się tego domyślić. — Możemy się zająć już tym nagraniem.
— Właśnie dlatego do ciebie dzwonię. — wyjaśniła kobieta. — Po prostu zostań tam, gdzie jesteś. Przyjadę do ciebie.
— Jestem w łazience. Nawet nie wiem, gdzie dokładnie. — Kaszlnął, żeby ukryć zażenowanie. Nietrudno było się tu zgubić.
— Po prostu na mnie poczekaj. — Próbowała stłumić śmiech, ale jej to nie wyszło.

Amithia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits