21 października 2017

Rodzina inna niż wszystkie (Od Vipera C.D Hikaru)

  Chłopak westchnął ciężko, oczekując jakichkolwiek wiadomości. Zachował się jak debil, owszem, tym bardziej, że był lekarzem, a mimo wszystko wolał oddać Hikaru w ręce zupełnie obcych ludzi, by ci odebrali poród. Obiecał, że nic nie powie ojcu i namówi rudowłosą na oddanie malutkiej do domu dziecka. Nie mógł być ojcem. Nie nadawał się do tego.
  Stchórzył. Wielki Perseusz ze sławnej rodzinki Rivers stchórzył. Wychował smoka, walczył ze swoją demoniczną siostrą. Był dziedzicem tronu. A mimo to przerażał go fakt zostania ojcem, mimo iż... tak naprawdę już nim był. A może Fire nigdy nie była dla niego prawdziwą córką? Może to była tylko przyjaciółka, a na początku... zwierzak? 
  W końcu pielęgniarka z uśmiechem na ustach zaprosiła go do pokoju Hikaru. Na usta chłopaka wpełzł nerwowy uśmieszek. Hikaru najwyraźniej po tej całej akcji urwie mu oba jądra. Tylko ona byłaby na tyle brutalna. Na samą myśl spotkania ze świeżo upieczoną matką, chłopakowi zrobiło się niedobrze. W końcu jednak chłopak musiał stawić czoło szarej rzeczywistości. Zapukał do drzwi. Dobrze, że chociaż pojechał do kwiaciarni po jakiś drobny upominek. 
  — Um.... czy... — chłopak tylko wychylił głowę, kiedy Hikaru cisnęła w niego kubkiem sąsiadującej kobiety z napisem "Najlepsza mama". 
   Viper w ostatniej chwili zdołał zrobić unik. Kubek rozbił się o ścianę. Była wściekła. Viper tylko cichutko pisnął i wystawił nieśmiało rękę z kwiatami. Albo rudowłosa nie miała już w niego czym rzucać, albo faktycznie widok róż ją uspokoił. Chłopak jednak obstawiał tą pierwszą opcję.
   — Błagam, nie bij, nie odcinaj mi jąder, nie zabijaj mentalnie, nie wyrywaj kończyn, chcę tylko zobaczyć twojego... naszego dzieciaka. — mruknął chłopak, wychylając się cały z ukrycia.
  Hikaru w szpitalnej piżamie trzymała na rękach malutkie zawiniątko. Brunet nieśmiało podszedł do niej, aby zobaczyć swojego dzieciaka. Spojrzał zdziwiony na wilczą mordkę furry. Jedno trzeba jednak było przyznać. Dziewczynka naprawdę była urocza, pomimo swojego nietypowego wyglądu. 
  — To co teraz? — zapytała Hikaru całkiem poważnie, wpatrując się beznamiętnie w dziewczynkę. 
 — Będziesz nieźle wkurwiona, ale... Zostawmy ją. Zrobiliśmy błąd, teraz będziemy płacić. Najbardziej przeraża mnie reakcja ojca, który niedługo dowie się o tym, że został oficjalnie dziadkiem. 
 — Okej. W sumie... mała jest... podobna do mnie. Znaczy, do mojej wilczej formy... — westchnęła, tuląc malutką. 
  Viper poprosił ją, aby podała mu dziewczynkę. Furry nie było rzadkim zjawiskiem w Imperium, dlatego też rudowłosa nie miała problemów z lekarzami. Brunet jeszcze raz, dokładnie przyjrzał się swojemu potomkowi. 
  Rudowłosa poinformowała go o tym, że zamierza udać się do toalety. Jak na złość, kiedy tylko jego laska odeszła, malec zaczął domagać się jedzenia. Zdezorientowany Viper nie wiedział, czy wezwać pielęgniarki, czy zawołać Hikaru, czy sam musi załatwić mleko. Po chwili do pokoju weszła Fire z przygotowanym dla dziecka mlekiem. A w każdym razie to coś wyglądało jak mleko.
  — DAJ! — Viper nie czekając na jakąkolwiek reakcję dziewczyny złapał za butelkę i włożył ją do ust malutkiej, która natychmiast zaczęła je pić.
  — V..vi..
  Fire nie zdążyła nawet wyrwać mu butelki. Jęknęła tylko, kiedy chłopak oddał jej dumny puste naczynie. Gdyby tylko on wiedział, co jej podał...

[Hikaru? Córeczko? Kto pierwszy, ten lepszy.~  "Viper się okocił" ~ Tyks2k17]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits