Dziewczyny opiekowały się Sarah nie spuszczając z niej wzroku chociażby na sekundę. Z każdą chwilą jej puls zanikał, aż w końcu po godzinie zmagań serce ustało na dobre. Jedyną rzeczą po której można było poznać że jeszcze nie odeszła z tego świata to jej nie równomierne oddechy. Gdy po kolejnej minionej godzinie rany nadal były otwarte a stan pacjentki w żadnym stopniu się nie polepszał wzięły pod uwagę to że zrobiły coś źle albo nie skończyły 'rytuału' przemiany. Venus prędko chwyciła za laptopa i odchylając górną część do tyłu zauważyła na pasku zadań dwie działające ikonki. Postanawiając zobaczyć co Sarah przeglądała wcześniej włączyła najpierw chrome'a, lecz to co zobaczyła przyprawiło ją o lekkie dreszcze. Na środku strony było napisane tłustym drukiem 'krew demona i jej skutki', u dołu zaś były wypisane wszystkie rasy żyjące na świecie. Dziewczynie przypomniała się walka z jednym z przedstawicieli tej oto rasy, a gdy była owinięta tym czarnym od krwi bandażem kilka kropel bestii musiało spłynąć na materiał. Zamknęła przeglądarkę by ponownie włączyć i wpisać w Google coś co mogło by pomóc w teraźniejszej sytuacji. Dopiero po jakimś czasie szukania sposobu pomocy natknęła się na tajemniczą stronkę z wiadomościami o wampirach. Wpisując do wyszukania 'przemiana' miała nadzieję że uda się jej zdobyć potrzebne informacje. Dopiero po chwili, gdy strona się załadowała, była pewna że szczęście jej nie opuściło. Zaczęła czytać artykuł na głos tak, by siedząca trochę dalej Rena zrozumiała co muszą zrobić. Gdy skończyła popatrzyła na dziewczyny i odkładając laptopa wstała z podłogi. Wyjęła telefon i zaczęła w nim stukać jakiś numer.
- Co robisz ??
Głos Reny był lekko znudzony, lecz dało się wyczuć zmartwienie.
- Dzwonie do Kirisa. Skoro to jej chłopak to tym bardziej powinien nam w tej sytuacji pomóc.
Zaraz po tym przyłożyła komórkę do ucha i czekała aż chłopak odbierze. Nie musiała długo czekać a już znalazł się przy telefonie.
- Kiris ?? Potrzebujemy twojej pomocy... Nic, tylko brak nam na teraz dużej ilości krwi, wiec pomyślałam że możesz nam to załatwić... Po co ?? Bo Sarah potrzebuje pilnie... Do, szczerze mówiąc, do życia.
Rena przez cały czas trwania rozmowy w przerwach smoczycy słyszała donośny głos chłopaka. Gdy Venus się rozłączyła popatrzyła z powrotem na rozkojarzoną Renę.
- To idziemy.
Jej głos skrywał ból. Wyszły z domu i pokierowały swe kroki w stronę cmentarza. Przez całą drogę nie odzywały się do siebie ni nawet nie raczyły spojrzeniem. Venus miała lekkie obawy związane ostatnim tam wyjściem przez co nie chciała się tam od razu teleportować tylko na spokojnie przejść te fale. Po jakimś dłużej nie określonym czasie w końcu były przed bramą wielkiego cmentarzyska. Smoczyca odczuła na powitanie gorąc, lecz potem wszystko ustało i to na szczęście, bo nie miała zamiaru tłumaczyć się co dzieje się z jej ciałem gdyż sama nie wiedziała o co chodzi. Rena patrzyła na całe to miejsce z lekkim obrzydzeniem myśląc że musi tu jeszcze spędzić parę chwil, lub nawet godzin. Pokierowały się w stronę szopy by wyjąć z niej dwie, solidne łopaty. Postanowiły wrócić się po Sarah, by od razu załatwić swoje. Gdy już były z powrotem, a dziewczyna bezpiecznie leżała obok na ziemi zaczęły kopać dół mierzący dwa metry w dół. Po jakimś czasie telefon Venus zaczął wibrować przez co podskoczyła lekko wystraszona. Wyjmując urządzenie trochę poirytowana zaprzestała kopania i odebrała.
- Co się stało ??... A, jesteśmy na zachodnim cmentarzu, jak wejdziesz to od razu kieruj się na prawo... tak, czekamy... do zoba.
Schowała z powrotem telefon do kieszeni i spojrzała na wyczerpaną Rene.
- No co ?? Kiris dzwonił, musiałam odebrać. Sam sobie nie dałby rady.
Dziewczyna tylko przewróciła oczami i zabrała się do ponownego kopania. Po jakiś piętnastu minutach zjawił się rudy wilk z kolorowym materiałem w pysku który ociekał krwią. Gdy zauważył leżącą przy jakimś nagrobku Sare poszedł w jej kierunku i zostawił pakunek u jej stóp a sam zwrócił się do dziewczyn zmierzających w jego kierunku.
- Co jej jest ??
- Ahh... ciężko było ale udało nam się uratować twoją dziewczynę, a teraz mamy zamiar dokończyć to 'ratowanie'.
Rena od niechcenia zaczęła odpowiadać chłopakowi chwytając leżącą dziewczynę za ręce pokazując od razu Venus by jej pomogła. Podniosły bezwładną i zaczęły ją ciągnąć w stronę dołu. Ułożyły ją w dziurze i zakopały. Rena wzięła 'prezent' od Kirisa i otwierając go położyła u stóp kopca woreczki krwi. Lekko obrzydzona wróciła na miejsce i siadła przy wilku.
- Teraz możemy tylko czekać. Jeśli nie wyjdzie stąd w przeciągu pół godziny... Możemy pożegnać się z Sarą.
Ostatnią część powiedziała trochę szeptem. Kiris położył się z małym smutkiem wymalowanym na twarzy a Venus zajęta sobą wpatrywała się w ekran telefonu. Nie liczyli dokładnie czasu lecz wiedzieli że minęło już sporo czasu. Lekko już podenerwowani wpatrywali się w czarną ziemię, a dodatkowa noc nie pomagała w rozeznaniu. Nagle kopiec zadrżał a cała trójka powstała z trawy by zaraz po tym powoli zbliżać swe kroki w stronę zakopanej dziewczyny. W końcu ziemia została rozkopana a z wnętrza dziury wyszła Sarah. Przerażenie od razu wskoczyło na twarze trójki gdy zobaczyli opętaną twarz dziewczyny. Ona teraz nie była sobą. Potrzebowała krwi, by zaspokoić swoje pragnienie. Zaczęli się powoli wycofywać od niej by nie przeszkodzić w posilaniu. Dziewczyna zaczęła rozrywać woreczki z brunatną cieczą wylewając ją przy okazji na swoje blade ciało. Niestety, Rena wycofując się z pola dziewczyny zahaczyła nogą o coś ostrego, co sama nie wie czym to było. Z małej ranki na kostce poleciała stróżka krwi a Sarah gwałtownie zwróciła się w jej stronę. Czując niebezpieczeństwo dziewczyna zaczęła uciekać, lecz Sarah z łatwością ją dogoniła i powaliła. Przysiadła przy krwawiącej nodze dziewczyny i zatopiła swoje białe i ostre kły w ciepłe ciało Reny.
Rena ?? Venus ?? Kiris ?? O.o
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!