06 maja 2017

Od Venus cd Atos "Magiczny Make Up!"

Atos został wyprowadzony przez straże, a hrabia Cappuccino Express de Late i jego dziewiczy wąsik, nieznacznie się zbliżali w celu napaści seksualnej. Jedną ręką złapał mnie w talii, a drugą podciągnął moje udo na wysokość swojego biodra.
- No więc, jak chcesz się zabawić? Ja preferuje na ostro. - Zaśmiał się szyderczo i powoli zaczął podwijać moją falbaniastą suknię ku górze odsłaniając coraz większe części mojej nogi. Włożył rękę pod suknię.
- AAA!! CO DO CHOLERY!? - Hrabia szybko wyciągnął rękę.
Była zmiażdżona, a wokół niej wiła się czarna,  jak kosmos usłany białymi gwiazdami, macka po ciele Hrabi, gruchocząc wszystkie kości. Następnie przebiła jego klatkę piersiową, rozbryzgując wokół szkarłatną ciecz. Ciało Hrabi momentalnie znikło w strumieniu czarnego pyłu, pozostawiając po sobie tylko kilka kropelek krwi na ziemi.
- Ouu. Nie mówiłam, że umiem władać cieniem? Przykro mi... - Powiedziałam sarkastycznie. - No, ale wiesz? Twoja śmierć mnie bardzo...orzeźwiła. - Zaśmiałam się ironicznie.
Dobra. Teraz muszę uratować Atosa. Ruszyłam w kierunku sali balowej.
                                                                     ***
Otworzyłam małe drzwi pod schodami i po krętych stopniach zeszłam na dół. Szłam prostym korytarzem, a po prawej i lewej stronie ciągnęły się cele dla więźniów. Odór zgnilizny, krwi i zmutowanych szczurów rozprzestrzeniał się po pomieszczeniach. Panowała tam całkowita ciemnica, tylko z oddali dostrzegłam błysk pochodni i to tam musiałam się udać. Dwóch strażników stało przed jedną z cel, w której czarnowłosy chłopak opierał się o ścianę.
- Ej! Co ty tu robisz?! - krzyknął jeden ze strażników widząc mnie. Mężczyzna w celi podniósł głowę.
- Ja? Przyszłam zobaczyć zmutowane chomicze szczury - słyszałam, że je macie. - Oznajmiłam sarkastyczne. W odpowiedzi strażnicy rzucili się na mnie z włóczniami.
- Magiczny Make UP! - Krzyknęłam a moje ciało pokrył czarny pył. Długa suknia znikła, a zamiast tego stałam przed osłupiałymi strażnikami w staniku, miniówce i czarnej kurtce, czyli moich zwyczajnych ciuchach. Oni jednak szybko wyszli ze stanu bycia słupem i rzucili się na mnie z bronią. Podskoczyłam nad głowami strażników, następnie wylądowałam na ziemi i wbiłam jednemu ostrze w plecy. Drugi nie dał się tak samo wyrolować i nim powalił mnie na ziemię odskoczyłam i rzuciłam sztyletem. Prosto w serce. Czerwona ciecz oblewała brudną posadzkę przez co niemal stała się czarna. Podeszłam do jednego z ciał, wzięłam klucze i przekręciłam nimi w zamku celi. Chłopak patrzył na mnie zdumiony nie mogąc wykrztusić z siebie ani słowa.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się raźnie i spojrzałam czule na Atosa.
Moje ciało znów pokryło się czarnym pyłem, a ubranie znikło, zastąpione tą samą czarną, falbaniastą suknią którą miałam na początku balu.

Atos?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits