Był
piękny wiosenny dzień. Tempelatula wzlosła wystalczająco, aby Teda mogła
opuścić klyjówkę. Podczas zimy, gdy nie miałem co lobić, ciągle się
włóczyłem. Pewnego lazu zaszedłem naplaaaawdę daleko! W ten oto sposób
natlafiłem na dom wiedźmy. Miała supel plac idealny do zabawy! Niestety
zabawa samemu byłaby nudna, więc wlóciłem do domu. Poza tym było późno i
nieźle obelwałbym od mamy, gdyby po powlocie mnie nie zastała. Od tamtej poly
z niecielpliwością czekałem wiosny. I w końcu jest! Jak zwykle mama wyszła
jeszcze przed wschodem słońca. Musiałem tylko pozbyć się Nel Tu. Na
szczęście wiedziałem jak! Gdy siola ogalnęła się, zaploponowałem, abyśmy
zaglali w chowanego. Jako pielwsza szukała Nel Tu. Kiedy odeszliśmy
dostatecznie daleko, szybko zmieniłem się w człowieka i złapałem Tedę, po
czym pobiegłem w stronę domu wiedźmy. Skąd wiedziałem, że to wiedźma? Czy
to nie oczywiste, że podsłuchiwałem rozmowę dolosłych? To ich wina! Przez
ich głośne pogaduchy nie mogłem spać! Wlacając... Początkowo Teda
wylywała się lekko. Przez to tloszku się posprzeczaliśmy. W końcu jednak
niechętnie zgodziła się. Lozumiem, że bała się bliskiego spotkania z
wiedźmą, ale ja, Apollo, psysły werran Sekty Cienia obloniłbym ją! Nie
lozumiem dlaczego nie wierzyła w moje możliwości. W końcu sam jeden
pokonałem w uczciwej walce napastnika naszej mamy. Przypomniawsy jej o tym
uśmiechnęła lekko. Już się tak nie bała. Niestety stlach szybko
powlócił, gdy znaleźliśmy się na miejscu. Powtasałem jej, że wiedźmy nie
ma w domu – często przebywała poza domem. Skąd miałem wiedzieć, że dziś
było inaczej? Na powlót stałem się wilkiem. W lazie czego mogłem od razu
zaatakować napastnika. Wszedłem nieco wyżej, aby włączyć zabawkę, gdy w
ten usłyszałem sksypienie drzwi. Krzyknąłem do Tedy ale wiedźma ją
złapała. Nie mogłem jej zostawić! Atak też nie wchodził w glę –
mógłbym jeszcze skrzywdzić niechcący siolkę. Moja niesamowita
niesamowitość powaliłaby nie tylko wiedźmę ale i Tedę a jako przykładny
starszy brat nie mogłem na to pozwolić! Nagle poczułem dłoń na moim
karku...
* * *
Blat stlasnie się zucał i ciągle krzyczał coś w stylu „ nie dam ci
pselobić Tedy na eliksil” cy coś...
Kompletnie nie słuchał pani wiedźmy. Była na nas zła. Odpocątku mówiłam,
ze to slaby pomysl. Poza tym słysałam, że wiedźmy gotują niegsecne dzieci w
kotle, więc stalałam się być spokojna. Nagle Apuś uglyzl panią wiedźmę
przez co upadł na ziemię. Nie wiedziałam co zlobić. Blat zmienil się w
clowieka i zlapal mnie za ogon mocno ciągnąc. Wiedźma trzymała mocno. Mialam
wrażenie, ze mnie lozelwą. W końcu nie wytrzymalam i ksyknęłam, aby mnie
puścili.
<Ev? Est doradziła, abym coś zmieniła w mowie dzieciaków bo nie brzmieli
jak 4 latki so...
I ta wiem, słabe ale nie miałam pomysłu. Nie wiem jak mogłaby się zachować
twoja postać.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!