11 marca 2017

Od Zdrajcy cd. Evangeline

  Zdrajca również to zauważył. Siedzący na tronie był co prawda trochę niższy, a jego włosy były jakby bardziej uporządkowane, a twarz zdawała się młodsza, jednak rzeczywiście go przypominał. Czarnowłosy wstał gwałtownie z kolan, wzbudzając syki i powarkiwania wśród otaczających ich stworów. Kaptur opadł z jego głowy, a oczy zaczęły gwałtownie zmieniać barwę.
- Chłopiec... - powiedział, nim coś twardego uderzyło go od tyłu w zgięcia nóg, zmuszając do ponownego upadku na twarz przed "królem".
  Zdrajca poczuł tępy ból w czole, które uderzyło w kostkę brukową. Przed jego oczami pojawiły się czarne plamy, mimo to podniósł się nieco, by zobaczyć, jak postać na tronie marszczy brwi i powoli unosi się z tronu. 
- Zdrajco... - Evangeline próbowała w jakiś sposób porozumieć się z czarnowłosym, jednak ten kompletnie nie słuchał, wpatrzony w zbliżającego się młodzieńca. Kryształowe serce w jego piersi zaczęło drżeć delikatnie, sprawiając człowiekowi ból. Tamten zatrzymał się na metr przed klęczącymi towarzyszami, a gdy przemówił, jego słowa rozbrzmiały echem w całym jestestwie Zdrajcy.
- Skąd znasz to imię? - spytał lodowato, a przez potwory przebiegł szmer. Czarnowłosy milczał. Nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa. O to stał przed nim. Twarzą w twarz. W jego sercu wzbierało przerażenie. - Pytałem o coś.
  Szmer wśród potworów nasilał się. Chłopiec? Chłopiec? Kto nie słyszał o chłopcu. Każdy dokładnie znał tradycję, panującą w Kryształowym Zamku nadawania imienia dopiero w momencie przejęcia władzy przez dziedzica. Ale dlaczego...
- Zamilknąć! - Król oderwał wzrok od bardziej bladego niż kiedykolwiek Zdrajcy i powiódł wzrokiem po zgromadzonych. Zabierzcie dziewczynę do piwnic, a potwora do kwater planowania. Do czasu, aż się z nim nie rozmówię zebranie zostaje zawieszone. Mężczyzna obrócił się na pięcie i przeszedł przez tron, by na chwilę pojawić się za nim i zniknąć w ścianie. 
  Zdrajca poczuł, jak czyjeś silne ręce go podrywają i spróbował się wyrwać, jednak ten ktoś był od niego zdecydowanie silniejszy. Evangeline również próbowała się wyrywać, jednak szybko została ogłuszona.
- Ev! - krzyknął czarnowłosy, co nie zdało się na nic, gdyż ciągnąca go postać weszła w mrok.(...)

  Drzwi celi szczęknęły cicho i Zdrajca spojrzał na kołyszącą się lekko Evangeline, która w jednej chwili wyglądała jak kompletnie załamana psychicznie, a w drugiej wyskoczyła jak z procy, prosto na czarnowłosego, przewracając go i zaczynając dusić.
- Ev... - Zdrajca chwycił jej dłonie i powoli zaczął odciągać je od swojej gardzieli. - To tylko ja. Uspokój się. Czas wracać.
- Zdrajca? - Evangeline nieco zwolniła uścisk i podniosła się, siadając na piersi czarnowłosego. Człowiek pokiwał potakująco głową. Czas wracać?
- Tak. Już po wszystkim. - Uśmiechnął się słabo. - Przepraszam, że cię tu zostawiłem, ale musiałem skorzystać z okazji... Wybaczysz mi?
(Evangeline? Tak bardzo wrzucić Ev do celi, żeby nie przeszkadzała :P To co? Nieudany powrót i przeskok do innego świata? :D)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits