- A myślisz, że co wasza matka powie na to, że idziecie gdzieś ze mną? - zapytał, zrezygnowany. Jeśli Rena dowiedziałaby się o tym, że zabrał na spacer po wyspie Apollo i Artemidę pewnie znowu spróbowałaby go zabić. Szczególnie jeśli coś by im się stało.
Mały basior wahał się tylko przez sekundę.
- Dogadałeś się z ciocią, co oznacza, że jesteś w porządku. Zresztą mama się nie dowie, jeśli jej nie powiesz. - Szczere słowa wilczka kompletnie rozbroiły Zdrajcę, który roześmiał się ponuro i przytaknął.
- Czyli ani słowa Renie, cokolwiek się nie stanie od teraz, aż do powrotu? - upewnił się Zdrajca.
- Ani słowa mamie - potwierdził Apollo coraz bardziej zadowolony.
- Ruszajmy zatem, mały wojowniku.
Zdrajca skulił się tak, że niemal szorował brzuchem o podłoże i ruszył przed siebie. Rozradowany Apollo podskoczył do siostry i pociągnął ją za przewodnikiem. Kątem oka wilk zauważył, że rodzeństwo spogląda na siebie co jakiś czas, jakby prowadziło niesłyszalną dla niego wymianę zdań.
- Dziś jest już późno, więc udamy się przez las Czarnoigła, dolinę Smoczą oraz Góry Kręte na Nawiedzoną Plażę. Tam jest... bezpiecznie. Jutro i pojutrze przeznaczymy na południe wyspy, a kolejne dwa dni na tereny Watahy Zachodu. Potem odstawię was do mamy i powiecie, że się zgubiliście, czy coś tam innego wymyślicie. Pasuje wam to?
- Czyli idziemy na jakąś Nawiedzoną Plażę? - w głosie wilczka brzmiało podniecenie, choć po cichym jęku jego siostry łatwo można było stwierdzić, że nie podoba jej się ta wizja.
- Tak, idziemy na Nawiedzoną Plażę - potwierdził Zdrajca odnotowując w pamięci, że nie warto roztaczać przed dziećmi bogatych planów na przyszłość, bo i tak zapamiętają tylko pierwsze dwa słowa.
Droga nie byłą daleka, ani zbyt imponująca. A przynajmniej ta jej część, podczas której Zdrajca prowadził swoich małych towarzyszy przez Czarnoigłę. Las był spokojny, jedynie drzewa delikatnie szumiały na wietrze. Przez kilkanaście minut oba szczeniaki napawały się fascynacją i obawą, związaną z opuszczeniem stada, jednak wkrótce... zaczęły ich zwyczajnie nudzić monotonne widoki. Tylko drzewa, drzewa, drzewa...
- Ej, Zdrajca, kiedy wreszcie dotrzemy do czegoś ciekawego? Tu nic nie ma - Apollo dogonił wilka, pozostawiając Artemidę nieco z tyłu.
- Jeszcze trochę, młody wojowniku. - Czarnowłosy uśmiechnął się zachęcająco. Niedługo będziemy w dolinie Smoczej. Jeśli będziecie dość odważni to może poznam was z kilkoma smokami, z którymi pośrednio się przyjaźnię. I z moim towarzyszem, Zgubą. Chciałbyś?
(Apollo? Artemida? Zwiedzanie czas zacząć XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!