03 listopada 2016

Od Fragonii c.d Tayron [+16]

Pierwsze co zrobiłam, to poszłam na górę, rozejrzeć się trochę po mieszkaniu. Owszem, było ono niewielkie, ale bardzo przytulne. Wpadłam nagle do sypialni. Łóżko było jak królewskie - ogromne, w dodatku z baldachimem, co najmniej trzy osoby mogłyby spokojnie na nim spać. Rozłożyłam się na ogromnym łożu, czekając na coś ciekawego. Poczułam nagłe zmęczenie i ból w kościach. Okropnie chciało mi się spać. Nie mogłam jednak tego zrobić. Nie tutaj. On..bałam się go.. naprawdę. Coś mnie w nim przerażało. Naruszał moją osobistą przestrzeń..macał mnie. Musiałam o tym powiadomić kogoś, ale chcąc nie chcąc, lubiłam Tayrona. A jednocześnie się go bałam. Coś jak z Argo. Chociaż..teraz się jej nie boję. Może po prostu brakuje mu seksu, jak Darkowi? Przejdzie. Przewróciłam się na bok i..spadłam z łóżka. Nie wstawałam z podłogi przez kilka minut. Po chwili coś zauważyłam. Jakby..czasopismo. Pewnie coś o motorach, albo polityce. Mogło to też być jakieś pismo dla kobiet, bo w końcu Riley.. Przysunęłam sobie pismo nogą. Okazało się, że była na nim kobieta bez stanika i ogromny nagłówek: "PLAYBOY". Od razu wyrzuciłam tą gazetę za siebie. To było obrzydliwe, naprawdę. Czy faceci myślą tylko o gołych babach i seksie?
Usłyszałam kroki. Tayron. Przełknęłam ślinę. Zrobiło mi się nagle gorąco. Chłopak wszedł po chwili do pokoju z szatańskim uśmieszkiem na ustach. Wpatrywał się we mnie, jak zahipnotyzowany. Nie wyglądał..normalnie. Coś było nie tak. Coś go opętało. To demon. - usłyszałam w głowie głos Darknessa - Im i mi nie wolno ufać, gdyż myślą tylko o dwóch rzeczach...
Próbowałam się przemienić w lwicę i uciec stąd, jak najdalej. Strach jednak przejął nade mną kontrolę. Byłam osobą odważną, ale typowa nastolatka, którą byłam, obudziła się nagle we mnie. Byłam znowu Cornelią. Nie Tyksą, nie Fragonią, CORĄ.
- Cze..cześć Tay... - wyszeptałam cicho i weszłam na łóżko, oddalając się powoli od chłopaka.
Jeżeli ma mnie zgwałcić, to niech to zrobi na miękkim łożu do tego przystosowanym (nawiasem mówiąc: musieli się z Riley mocno rzucać podczas stosunku, skoro takie duże łoże kupili). Jego oko..było czerwone. Chłopak rzucił się na mnie i brutalnie zaczął zdejmować ze mnie spodnie. Udało mi się go kopnąć. Przemieniłam się pod wpływem emocji w białą lwicę i skierowałam się do drzwi. Przybrałam kształt zwierzęcia chodzącego na dwóch łapach, znanym jako antho, lub furry. Włosy opadały mi na kocie oczy, lekko mi przeszkadzając. Poczułam ukłucie w nodze..lub tylnej łapie, jak kto woli. Chłopak rzucił czymś we mnie i trafił w łydkę. Bałam się poruszyć. To koniec. "Wilkobójco, proszę..ten jeden raz mnie uratuj.."
***
Chłopak wyciągnął mi brutalnie nóż z łydki. Wrzasnęłam z bólu, jednak mój wrzask nie trwał długo. Chłopak zatkał mi usta szmatką, służącą do czyszczenia mebli.
- Nie wierć się, to nic ci się nie stanie! - warknął chłopak i zaczął zdejmować ze mnie bluzkę. 
Byłam obecnie w "antho-formie", gdyż nerwy nie pozwalały mi wrócić do normalnej postaci, co jednak nie oznaczało, że przeszkadzało to demonowi. To już nie był Tayron. Darkness miał rację. Mimo iż moje ciało było pokryte sierścią i nie była to moja ludzka forma, mężczyzna i tak zaczął się mną bawić. Zdjął mi bieliznę i zostawił ogołoconą, przywiązaną do łóżka za kostki i nadgarstki. Chłopak oblizał się, tak, jakbym była jakimś smacznym kąskiem i polizał mnie za uchem. Nie było to uczucie przyjemne. Jeżeli ktokolwiek kiedykolwiek miał mnie lizać za uchem.. to jedynie mój kot! Chłopak zjechał w dół, powolutku. Nacisnął palcem na moje bikini, co sprawiło, że zaczęłam się jeszcze bardziej wiercić. Bolało. Jak cholera bolało. Tayron widząc mój protest, wyjął jakiś..miecz. Wcisnął ostrze do mojego brzucha. Znieruchomiałam. Zmieniłam pozycję i zakryłam niedbale zabandażowanym pośladkiem swoje intymne miejsce. Dzięki Bogu: na piersi nie było widać sutków, przez grubą warstwę futra. Bałam się, że za chwilę demon się rozbierze. Już w sumie to zrobił, jednak nadal nosił bokserki. Umierałam..nigdy nie chciałam takiej śmierci. Umrzeć jak dziwka. Spojrzałam w niebo i do oczów napłynęły mi łzy. Boże, tak bardzo żałuję. Zawsze chciałam sie poświęcić dla kogoś, i umrzeć właśnie w ten sposób. Spojrzałam na Taya. Wsadził palce do swoich bokserek. Zamknęłam oczy. Wiedziałam, że zaraz je ściągnie. 
<Tayronie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits