27 listopada 2016

Od Darknessa c.d Tary

  Pokiwałem głową czując, że mimo wszystko nie do końca rozumiem. Zatem moja... córka coś ode mnie chciała i dlatego tu jestem. I... pocałowałem Tarę. Czy to znaczy, że mi się podoba? Obrzuciłem ją badawczym spojrzeniem od stóp do głów. Otworzyłem usta, by ją zapytać, czy łączyły nas jakieś bliższe więzi, jednak zamiast tego zapytałem:
- Przybyłem tu, bo Tytania coś ode mnie chciała, a potem ją zaatakowałem? To nie ma sensu. - Sam nie wiem, dlaczego akurat to powiedziałem, jednak gdy usłyszałem samego siebie... to pytanie faktycznie miało sens.
- Chyba wkurzył cię jej styl wypowiedzi - nieśmiało zasugerowała dziewczyna. 
- I tylko dlatego omal jej nie zabiłem? - Pokiwałem głową, nie wierząc w swoją głupotę.
- Wiesz... to ma głębsze podstawy. Chyba... chyba jej nie lubisz.
- Na to wygląda - przyznałem z westchnięciem. - Myślisz, że niedługo się obudzi? Dobrze by było się dowiedzieć, czego właściwie chciała i wrócić do domu.
- Nie wiem. Jej stan nie jest zbyt dobry. To może trochę potrwać...
Wstałem z fotela, przeciągając się.
- Skoro to potrwa, to może się przejdziemy? Zaczyna mi się chyba robić duszno od nadmiaru informacji. - Uśmiechnąłem się połową twarzy. Wyciągnąłem rękę do dziewczyny, by pomóc jej wstać.
(Tara?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits