09 sierpnia 2016

Od. Darknessa c.d Kelley, Primrose

Aż się chciało wrzasnąć: "ŻYJEMY KUR*A!". Wtedy jednak nie byłoby zabawy! Światło zgasło. Zrobiło się cicho. Niemiłosiernie cicho. Prim wstrzymała oddech. Zacząłem ją macać, próbując zdjąć spodnie. Drugą ręką zasłoniłem jej usta, sycząc ciche: "Tylko pół godziny i cię puszczę.". Cóż. Jak się bawić, to na ostro, nie ma co owijać bawełnę. Jedyna wataha, w której Alpha gwałcił członków? Wspaniała reklama! Tak to w każdym razie brzmi. Jednak nawet nie zdążyłem się rozkręcić. Puściłem Prim i wyjąłem kosę. Ktoś tu szedł. Nie wahając się ani chwili rzuciłem się na drugą osobę z kosą. Nie użyłem jej jednak. Może to i dobrze. Mogłem mieć przez to problemy. Osoba na którą się rzuciłem, okazała się w rzeczywistości Kelley.
- Co? Znudziło ci się gwałcenie własnych członków, to chcesz przelecieć jeszcze Alphę?! I gdzie się pchasz z tą durną kosą! - dziewczyna zaczęła się wiercić i kręcić, co zaczynało mnie bawić.
Zeskoczyłem z niej. Wyrazie wyczuwałem tutaj obcą woń. Kogoś nowego. Ktoś obcy przebywał w mieszkaniu i ja zamierzałem go namierzyć. Mój szósty zmysł jednak chyba zawodził. Już mi wystarczy, że się popisałem przed Alphą tej durnej watahy i na nią skoczyłem. Jeszcze mi tylko brakuje podrywu z jej strony. A najlepiej: niech sobie do cholery pomyśli, że mi się podoba! Ironia. Primrose wraz z Kelley kłóciły się o coś w sąsiednim pomieszczeniu. Ja tymczasem zacząłem się skradać. Słuch nie zawodził. Nagle światło się zapaliło i dziwne uczucie obecności kogoś w domu zniknęło.
<Kelley? Prim? Miałam napisać więcej, ale straciłam wenę.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits