27 czerwca 2016

Od. Dessari c.d Virio

Wstałam szybko z jeszcze wilgotnej ziemi po tym jak zbudził mnie skrzek mojego bardzo wkurwiającego pseudo nietoperza. Niewyspana poszłam do lasu. Wiadomy zamiar, głód doprowadził mnie do zwierzyny. W tym przypadku była to sarna, młoda mała sarenka. Nigdzie w pobliżu nie było byka, anie łani. Żadnego stada, kogokolwiek kto mógłby pilnować młodego. świetna okazja dla mnie. Otrząsnęłam się, otworzyłam lekko zaspane ślepia i zaczęłam się skradać do zwierzyny. Powoli i bezszelestnie. Rozglądałam się czasem na boki w celu zobaczenia czy na sarnę nie czai się jakikolwiek inne drapieżnik. Było pusto.
- Dzień znakomity - pomyślałam
Wypięłam zad ku górze i nagle rzuciłam się na upatrzony obiekt. Zaczęła się mała pogoń, gdy miałam zadać ostateczny cios, skoczyć i wbić kły w zwierze coś przerwało mi atak. Jakiś palant zaczął gonić zwierzynę razem ze mną. Szybko zatrzymałam się, a przy hamowaniu przeturlałam się kilka metrów z powodu zbyt wielkiego rozpędu w biegu. Wilk, w tym przypadku basior - także zastopował.
- Powaliło cię?! - warknęłam na niego głodna i zła
Już na starcie zaczęłam go nie lubić.
<Virio?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits