No, no n apewno... Wciąż mnie kocha... Bo zaraz mu uwierzę! Tak... Niby jest opętany... Te jego kłamstwa...
- Puść mnie zboczeńcu! - krzyknęłam obwiniając siebie dlaczego tu
przyprowadziłam Enuri... Boże, że ona jest świadkiem tego wszystkiego...
Narobiłam jej tylko złych wspomnień... Jaka ja jestem głupia!
- Zasłużyłaś sobie... - powiedział uśmiechając się.
Ale to jest dziwne... On taki czasami nie jest... Jest inny... Zachowuje się normalnie... Może faktycznie jest opętany...
- Enuri... Uciekaj... - szepnęłam i uśmiechnęłam się. - Poradzę sobie... - szepnęłam. Enuri spojrzała na mnie i wybiegła.
- No i widzisz... Zostawiła cię... - powiedział i złapał kosmyk mojego
włosa. Szkoda, że mam jedyną moją moc... Odmienianie opętańca... Łał!
Naprawdę mi to pomoże... Niestety ten debil przejął moje moce... Yhhh!!!
Leżałam tak chyba przez trzy godziny. Lucas chyba się uspokoił. Jego oczy zmieniły kolor z czerwonego na brązowe.
Spojrzał na mnie wystraszony.
- Przepraszam... - wyszeptał ze łzami w oczach. Spojrzałam na niego
zdezorientowana. Co? O co chodzi?! Nic nie odpowiedziałam. Po chwili
puścił mnie a ja wybiegłam z pokoju. Wyszłam z domu. Poszłam do parku i
usiadłam na ławce. Zaczęłam płakać. Zasłoniłam twarz rękoma.
- Dlaczego... Dlaczego... - wyszeptałam.
- Ishi? - usłyszałam. Podniosłam głowę i ujrzałam Enuri. Otarłam łzy i się uśmiechnęłam.
- Przepraszam... - wyszeptałam.
- Nie masz za co... To nie twoja wina... Nic ci nie jest? - zapytała spoglądając na mnie. Kiwnęłam głową.
( Enuri? Trochę brak weny...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!