Od. Tary c.d Enkas

Spacerowałam sobie po lesie kierując się ku górom . No trochę daleko , ale nie miałam lepszego zajęcia .
Po kilkugodzinnej podróży dotarłam na tereny górzyste . Było pięknie , wokół zielono , ptaki śpiewali a na dokładkę świeciło słońce . Poruszałam się nadal powoli do przodu aż zorientowałam się że coś się uciszyło . Po prostu zero zwierząt , jakby bały się tu przebywać . Użyłam swojej specjalnej zdolności by móc zobaczyć czy ktoś jest w pobliżu . Niestety nikogo nie było ale zaciekawiła mnie pewna ukryta jaskinia . No niestety przed mną nic się nie ukryję . Ustałam przed wejściem do groty i się zastanawiałam czy wejść . Czułam coś że nie powinnam ale ciekawość mówiła swoje i niestety wygrała . Weszłam ostrożnie do środka . Było czuć intensywnie zapach zdechlizny .
Na podłodze były kałuże krwi , normalnie robiło mi się nie dobrze . Gdzie nie gdzie latały muchy . Na legowisku były skóry zwierzęce. Po dłuższym zwiedzaniu spostrzegłam prawdopodobnie spiżarnie. We słoikach było coś czerwonego , przeczuwałam że to musi być krew .
Nagle coś zabrzęczało w grocie . Odwróciłam się i ujrzałam wysokiego mężczyznę ze czarnymi włosami i rogami na głowie . Czarne oczy ze czerwonymi soczewkami , tatuaże na ciele i kolczyki w uchu ...
Chwilę czy to nie ten co mało co nie zniszczył ziemi ze swoim walniętym , starszym bratem? Czytałam o nim w Niebie , parę ksiąg właśnie zawierały informacje na jego temat i historie. Było też że starał się zatrzeć za sobą ślady niszcząc książki i zmieniając treść , no ale niestety nie wszędzie mógł jak widać.
Patrzył się na mnie a ja na niego , po chwili w jego dłoniach pojawili się miecze i ruszył w moim kierunku . Nagle chłopak zamachnął się i ...
Miecz przeniknął przeze mnie. Mało brakowało a bym dostała zawału , zapomniałam że mogę niwelować zaklęcia a te miecze zostały stworzone przez magię . Chłopak po chwili odskoczył ode mnie i wpatrywał się z lekkim zaskoczeniem .
(Enkas?)