Stałam lekko zdezorientowana i roztrzęsiona tamtym widokiem. W końcu
pierwszy raz widzę zwłoki . Kiedy już się w miarę ogarnęłam ,
zorientowałam się że basior w postaci człowieka walczy ze sporą grupką
kolesi ze jasnymi ślepiami i jeszcze parę zbliża się do mnie ze
sztyletami . Wyczuwałam od nich potężną mroczną moc .
Wezwałam szybko miecz i stanęłam do walki . Ci goście znali się na
rzeczy , ledwo co udało mi się odeprzeć ten atak . Są bardzo silni ,
więc tym ich nie pokonam . Odesłałam miecz i zaczęłam używać 'Iskry
Życia'. Po jego użyciu natychmiast zaczęły z ziemi wyrastać pnącza które
skierowałam ku nim . Na początku mroczni wojownicy starali się po
prostu je pociąć ale szybko zajęłam się nimi , oplatając je ścisło .
Zostawiłam ich wiszących nad ziemią i postanowiłam pomóc teraz
chłopakowi .
On miał o wiele razy większą zgraję wojowników więc miał też i trudniej .
Postanowiłam mu pomóc o ile sama nie zostanę pocięta na plasterki tymi
kosami . On atakował ich wszystkich szybko , zwinnie i sprawnie swą
bronią , przypominało to trochę bardziej taniec niż walkę (taniec kos
xd) . Rozejrzałam się jeszcze i spostrzegłam kobietę opartą o ścianę. Ze
patologicznym uśmiechem przyglądała się swej odgryzionej dłoni .
Po czym co zrobiła byłam zszokowana . Miejsce odgryzionej ręki pojawiła
się łuna mroku a następnie w natychmiastowym tępię pojawiła się lub
odrosła ręka . Nie jestem tego akurat pewna.
Kim oni są i czego chcą ?
Coś czuje że nie będzie łatwo.
(Darkness?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!