02 marca 2016

Od. Hellmestin'a c.d Tytania

Wziąłem głęboki wdech.
-Gdybym tylko mógł... -burknąłem przyglądając się bandażom leżącej.
Poczułem głód, głód uciskający mnie z każdej strony. A później, tylko krew. Po moich ustach spłynęła ciepła, szkarłatna ciecz. Odchyliłem głowę do tyłu. Przestało? Najwyraźniej tak. Zerknąłem na Tytanię. Natomiast ona gapiła się pusto w sufit.
-Nie wstaniesz. Najwcześniej uda się to Tobie, wyłącznie z moją pomocą.
Przytaknęła. Nie rozumiałem jednego... Dlaczegoż ona krwawi? Bo wstała? Nie. Musi być inny powód. Otworzyłem usta aby coś powiedzieć. Cóż, nie udało się. Przerwała mi.
-Nie wiem, nie rozumiem. -wydukała nie spuszczając wzroku z białego tynku.
Przyjdzie mi pójść do apteki, bo szczerze. Nie jestem lekarzem, a jak go tu przyprowadzę to posądzi mnie o jakieś pedofilstwo. Pff.
-Wychodzę.
Zarzuciłem kurtkę na siebie i dość szybkim krokiem skierowałem się ku najbliższej aptece. Otwarta, 5 minut do zamknięcia. E tam, znowu będą miały problem. Otworzyłem drzwi. Ostatnio... Rozejrzałem się za odpowiednim lekiem. Jakiś przeciwbólowy? Nie jestem pewien.
-Zamykamy. -dopowiedziała aptekarka.
-Najwyraźniej nie. Jestem tu. -spojrzałem w jej stronę.
Rozpoznała mnie. Wróciła za ladę grzecznie czekając aż wybiorę. I dobrze. W tabletkach? Tylko to pozostało, im mniejszy wybór tym lepiej. Słyszałem jej odetchnięcie z ulgą.
-Jest mi pani coś winna. -zacząłem się śmiać.
Głośno trzasnęła drzwiami do magazynu. Idiotka. Gdybym tylko chciał mógłbym tam być, ale teraz mam inne zmartwienie. Tytanię. Otworzyłem drzwi do mieszkania. Krew na ścianach...Co? Mroku? Co? Nie, nie. Jak ona tu? Coś przywarło mnie do ściany. Białowłosa dość "odkryta" kobieta. Usiłowała wgryźć się w moją czaszkę. Była osłabiona, może tak; Słabsza niż zwykle. Uśmiechała się psychicznie. Znowu to samo, spojrzałem w dół. Na podłodze pojawiły się plamy krwi. Usłyszałem zamachnięcie się. Tytania? Mroku upadła na ziemię. Czyżby zemdlała? Wściekła dziewczyna z młotkiem do mięsa. Uderzyła ją w głowę? Nie potrafiłem zrozumieć. Jak ona tu? Okno. Szyba była zbita, a drobne kawałki szkła na podłodze.
-Czemu ona? -przyłożyłem rękę do krwawiącego nosa.
-Ja. -powiedziała uginając się z bólu.
Mroku zaczęła rozsypywać się w powietrzu. Nie chciałem drążyć tematu "Ja". Choć, szczerze było to interesujące.
-Jak wstałaś? Przecież... -odchyliłem głowę do tyłu.
Nie odpowiedziała, upadła na ziemię. Cholera. Czy coś związane z kobietami kiedykolwiek będzie zrozumiałe? Podniosłem ją. Nie położę jej na czymś od krwi. Co pozostało? Sypialnia. Mało czasu tam spędzam. Dlaczego zapomniałem o tym pokoju? Nie wiem. Wszedłem do pokoju i położyłem ją na materacu. Ku mojemu zdziwieniu, było tu nawet czysto... Zgasiłem lampkę, i wykończony położyłem się na brudnej sofie.

(Tytanio. Hyh, Mroku zawitała, a Hell'owi coś odwala. I ten rym xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits