18 lutego 2021

Od Nilvy C.D Karo

   Liczyła na to, że wróci do niej, kiedy tylko emocje opadną. Była jednak głupia, myśląc, że będzie śledził ich pochód do bazy. Mimo rozglądania się dookoła, nie zobaczyła go. Nadzieja ostatecznie zgasła, kiedy zostały jej zamknięte drzwi przed nosem. Jedyne co pozostało panience, to udanie się do łóżka. Żołądek miała pełen, więc nie odczuwała w ogóle potrzeby nasycenia się dodatkowo przed snem. Bo tak, nie było nic innego do roboty.
   Chociaż mogła rozmyślać nad tym, co tak właściwie stało się minionego dnia. Dwie godziny temu słońce na dobre schowało się za horyzontem, a Nilva zdołała już zasnąć zapłakana. Dlaczego nie potrafiła powstrzymać łez? Głównie przez presję, jaką odczuła ze strony swoich ochroniarzy i przytłaczającego uczucia samotności. Na spotkaniu z w dżentelmenem odczuwała jedynie błogi spokój i uczucie prawdziwego spełnienia. Było bardzo przyjemnie i na pewno chciałaby powtórzyć wypad.
   I pocałunek, którego dawno nie doświadczyła. A może dałoby się namówić go na coś więcej? 
   Cholera, przecież w ogóle nie znała tego mężczyzny...  Kto wie, do czego mógłby okazać się zdolny. Przeliczyła się na niejednym. Czas pokaże. [...]

  Obudził ją nieprzyjemny zapach spalonej jajecznicy. Zerwała się z łóżka, rozglądając na boki. Jacob, jeden z ochroniarzy, właśnie wyrzucał nieudaną potrawę przez okno, krzywiąc się przy tym mocno. Być może porwie to i strawi jakieś zwierze. Nilva uznała, że nie ma sensu się nad tym dłużej rozczulać.
   - Dzień dobry. Mogę kupić sobie coś na mieście, skoro śniadanie nie wyszło. I tak wypadałoby jak najszybciej opchnąć ten towar. Chcę dostać co swoje za dzisiejszy dzień. Stragan przygotowany czy tak nie bardzo? 
    - Daj mu jeszcze pół godziny. A na śniadanie na mieście nie liczyłbym. Od poprzednich wydarzeń wolałbym mieć cię na oku. Sama dobrze wiesz, że szef nie chce, abyś zadawała się z osobami spoza dłużej niż to konieczne. Przykro mi, młoda. Wiesz, jak to wygląda.
    W jego oczach autentycznie można było zauważyć współczucie dla Nilvy. Dziewczyna jednak zignorowała to i wyciągnęła z szafki suchy chleb. Pałaszowała go ze łzami w oczach, próbując ukryć gorsze samopoczucie spowodowane przykrą dla niej informacją. 

Karo? Trochę brak weny, sorry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits