Dziwne poruszenie w zamku. Szepty wśród służby. Alara widziała nawet kilkukrotnie Karo, mimo że według grafiku nie powinien być na zamku. No i jeszcze ciągnął ze sobą tą nieupoważnioną. Małe rączki dziewczynki swoim subtelnym działaniem zmąciły sporo spokoju paranoicznej stronie gwardzistki. Coś było nie tak i wadera miała co do tego najgorsze przeczucia. Choć jej pan zdawał się niczego nie zauważać. Dla niego procesy w zamku niezwiązane z jego osobą działy się tylko w tle. Choć wadera wzdragała się od podejrzewania o zdradę własnego krewniaka, na dodatek dziedzica doradcy, jednak w ostatnim czasie miała już do czynienia z jednym Hajre, który odciął się od rodzinnych tradycji. Lepiej zawczasu odciąć chore gałęzie.
- Sir Karo Hajre? - Młodszy gwardzista uniósł pytająco brwi. - Nie wydaje mi się, by było w tym coś dziwnego. W końcu uczy się zarządzaniem Gwardią Zamkową, pewnie matka wydała mu sekretne rozkazy.
- Na pewno sekretnym rozkazem jest przekazywanie naszych procedur szczeniakowi nie z rodu? - Alara uniosła brwi, a Cyris Hajre zamyślił się. Cyris nie był wiele młodszy od wadery, jednak był na tyle młody, by była w stanie złapać z nim jako taki kontakt podczas swojej służby jako giermek. To prawda, była skupiona na rywalizacji, jednak zdobywanie popularności było również jej częścią. Niestety Gleviss miała na tym polu znacznie lepsze wyniki.
- Pogadam z gwardią. - Basior skinął głową.
[...] - Mastrus Zalarar i Możan Rivers, pani. - Postać gwardzisty wyglądała na spiętą w towarzystwie Gwardzisty Królewskiego. Basior najwyraźniej był stosunkowo od niedawna członkiem gwardii, jednym z mieszczan, służących pod Gwardią Zamkową. Spoglądał na Alarę w oczekiwaniu na jej odpowiedź.
- Głupota - parsknęła. - To mogłoby być uznane za afront, wręcz za zdradę w stosunku do lorda Tytana. Od pokoleń walczymy z Watahą Zachodu, przodkowie Mastrus wielokrotnie czyni rodowi Rivers liczne krzywdy, niszcząc ich ziemie, własności i honor. Jak Karo może wogle rozważać to jako korzystne?
- Cóż, pani... - gwardzista przemknął ślinę. - Połączenie watah mogłoby przynieść pokój...
- Raczej wojnę domową. - W głowie Alary zaczęły przesuwać się scenariusze, w których szlachta Karmazynowych kłóciła się z rodami Zachodnich, te, w których Mastrus oplatała sobie wokół palca Możana i przejmowała dla siebie całą watahę, a potem dusiła opór, a także te, w których Tytan uznawał brata za zdrajcę i ten uciekał do wrogiej watahy, by wypowiedzieć Królowi wojnę. Szczególnie ta ostatnia wizja zmroziła waderze krew w żyłach. Słowa starego gwardzisty, mural w mieście, strach w oczach Króla, ilekroć był z bratem w jednym pokoju, starania Możana. Pokręciła gwałtownie głową. To się nie mogło dziać. Nie mogło być prawdą. Ale jeśli... Nawet jeśli nie, nie mogła pozwolić, by pojawiła sie pokusa. - Jak to dokładnie ma wyglądać? - zapytała zwięźle.
- Z tego co wiem pani...
[...] - Matko, jakie są twoje rozkazy? - Alara stała wyprostowana jak struna. Cyris stał kilka kroków z tyłu. Zaświadczył jej słowa. Klavris Hajre zacisnęła zęby.
- Poddam pod rozwagę twoje zarzuty - oznajmiła. - I, jeśli coś takiego naprawdę miałoby się wydarzyć, otrzymujesz zezwolenie na użycie wszelkich godnych środków, by temu zaradzić. Jakem Hajre, nie dopuszczę, by z naszej winy sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej.
- Jak to, jeszcze bardziej, matko? - Wadera podchwyciła ostrożnie, przypatrując się uważnie surowemu pyskowi Doradcy. Klavirs warknęła i kłapnęła pyskiem, na co gwardzistka położyła uszy po sobie i wycofała się nieco. - Jak sobie życzysz, matko. - Skłoniła głowę. Zaczęła tyłem zmierzać w stronę drzwi.
- Jeszcze jedno. - Doradczyni zatrzymała ją w miejscu. - Nie ingeruj bezpośrednio. Nie może się wydać, że Karo działa na własną rękę. Oficjalnie dalej jest moim następcą. Póki nie ma dowodów przewinienia, jego ocena trwa.
- Oczywiście, matko.
[...] - Wszystkie wiadomości do lorda Możana mają najpierw przejść przez moje łapy, a wszelkie wychodzące sprawdzone. Do niczego nie dojdzie, jeśli nie będą wiedzieć o spotkaniu.
-5% Możan jeśli list zostanie przechwycony przez Hajre
-5% Mastrus jeśli list zostanie przechwycony przez Hajre
Quest Randkowy 1
Napisz list miłosny od Możana do Mastrus/od Mastrus do Możana, który zachęci ją/jego do przyjechania i udziału w randce. Mile widziana oprawa graficzna.
Quest Randkowy 2
Dopilnuj, by napisany uprzednio przez kogoś/ciebie list dotarł do adresata. W tym celu stwórz bait na agentów Hajre. Forma baitu wedle twojego uznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!