Przemierzali pustynię już od prawie dwóch tygodni, nadal bez pożądanych skutków.
- Jesteś pewny, że chodzi o piramidy?
- Tak przeczytałem - odparł łaciaty wilk, patrząc to na mapę, to na horyzont.
Okryta po oczy wadera zatrzymała się na chwilę i przemieniła w człowieka. Wyjęła z pochwy sztylet, po czym zaczęła obracać go w dłoniach i ponownie świdrować wzrokiem znaki wyryte na jego ostrzu. Całe życie interpretowała je jako ilustracje, lecz kilka miesięcy temu znajoma, specjalizująca się w archeologii, uświadomiła ją o głębszym znaczeniu tychże symboli. Wspomniała o koleżance z branży, która za życia fascynowała się elfickim pismem i nauczyła ją paru znaków. Zarzekała się, że niektóre z nich były niemal identyczne, jak te wykute na broni. Runy, tak na to mówili. Opowieść miała sens, Blaskot był wykuty przez elfów, a kobieta przecież o tym nie wiedziała. Trochę z ciekawości i sentymentu, a trochę z pokusy na zarobienie dodatkowych trefli za sprzedaż zabytkowych zwojów, zaproponowała podróż na Wyspę Słońca, gdzie podobno można było znaleźć więcej informacji na ten temat. Wszystko byłoby piękne i kolorowe, gdyby koleżanka stawiła się w porcie o ustalonym wcześniej dniu i porze. Zamiast tego zastała jej osiemnastoletniego syna, również aspirującego na archeologa, który zarzekał się, że matka wysłała go na tę misję, aby podszkolił się w fachu. Nie musiał wcale Rose przekonywać. Nawet gdyby kłamał, wilczycy nie zależało szczególnie na ingerowanie w jego ukryte intencje. Żadną różnicą było dla niej, z kim podróżuje, o ile ten ktoś wie, po co ich rasa została obdarowana rozumem i ma rzadką umiejętność korzystania z tego daru.
- Zobacz! - Krzyknął Ellio, włóczący się kilkanaście metrów przed nią.
Jeszcze chwilę stał na szczycie wydmy, ale nie czekając na waderę, sunął do przodu i zniknął jej z pola widzenia. Rose przemieniła się ponownie w czteronożne zwierzę i pomknęła za basiorem. Szybko dostrzegła, że biegnie on w kierunku ciemnozielonej plamki pośród miodowych fałd z piasku. Spodziewała się kolejnej fatamorgany w postaci oazy, przez którą musieli ostatnio walczyć z przerośniętymi chrabąszczami, ale szczęście się do nich tym razem uśmiechnęło. Wparowała z rozpędu do wody, okrywając nią możliwie całe ciało. Ulga, którą wówczas czuła, była nie do opisania. Widok, wcześniej rozmazany i jakby falujący, nagle nabrał ostrości, a spragniony wody organizm nareszcie mógł napoić się w sposób satysfakcjonujący.
- Skąd wiedziałeś, że to nie iluzja? - Wydyszała z uśmiechniętym pyskiem skierowanym ku niebu.
- Układ wydm, położenie na mapie. Kiedyś przez ten teren przebiegała rzeka, więc prawdopodobieństwo, że jakaś część wód wypłynie na powierzchni oraz utworzy nadrzeczny zbiornik była duża. Ostatnio mi nie wyszło, musiałem jakoś uratować sytuację.
- Jesteś genialny! Po prostu genialny!
Skierowanie ich najpierw do oazy, zamiast do miejsca docelowego, które stracili z oczu, było trafnym pomysłem. Dzień wcześniej wykorzystali ostatnie zapasy wody, a możliwe, że bez uzupełniania butli, nie byliby w stanie wrócić do brzegu i umarliby z odwodnienia na środku pustkowia. Rosella zachłysnąwszy się cieczą, natychmiast zaczęła napełniać pojemniki, a Ellio tworzyć gigantyczną kopułę wodną nad jeziorkiem. Tłumaczył, że jego żywioł nie jest mocą odnawialną i działa jedynie, gdy ma dostęp do potencjalnego, bogatego źródła. Wadera poczuła przyjemny dreszcz chłodu, przenikający przez jej ciało od razu, gdy fala zasklepiła się, lecz chwilę później odgłosy zachwytu przerwał zgrzyt. Chłopiec momentalnie rozstąpił wodną warstwę, a wadera pospiesznie wyskoczyła na brzeg przeciwny od tego, skąd dobiegał hałas. Automatycznie ustawiła się w bojowej pozycji, nastawiając się mentalnie na kolejne starcie.
- Kim jesteś? - Przemówiła w kierunku drzewa, obok którego dostrzegła wystający, srebrny element migający w świetle słońca. Zmrużyła oczy, aby dokładniej przyjrzeć się istocie, po czym ciągnęła pokojowo. - Nie chcemy cię skrzywdzić, chcemy tylko wiedzieć.
Alara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!