Zdenerwował
się, gdy zobaczył krzywy wzrok dziewczyny siedzącej koło niego.
Wiedział, jaki był tego powód. Osoby jego pochodzenia nie często
pokazują się w takich miejscach, więc "zwykli" mieszkańcy krzywią się na
widok szlacheckich mord do wykarmienia. Mimo to, do jej przyjścia nikt
raczej nie zauważył jego rodowego znacznika, a więc dalej wsłuchiwał się
w historię, jakże miłego dziadka. Modlił się tylko o to, by miejscowe
śmieszki zamknęły już swoje mordy i nie przerywały mu trzeci raz z
kolei, albo żeby jego żona nie wchodziła na salę z wrzaskiem, że
powinien zajmować się klientami, a nie swoimi głupimi historyjkami. Mimo
tego, że jej spojrzenie go irytowało to jeszcze bardziej irytowała go
cisza między dwójką. Postanowił więc przełamać w jakiś sposób lody i
zagadać do niej. W tym celu posłużył się karafką wina, zamówioną
wcześniej u właściciela.
- Pijesz? - wyszeptał do niej, by nie wchodzić w słowo staruszkowi.
Dziewczyna skrzywiła się na myśl wina od Karo. Ten się jeszcze bardziej zirytował i obmyślił szatański plan.
-
Że niby ja jestem szlachcicem? - zaśmiał się. - Kupiłem je na targu,
przyjemny materiał i ładnie leżą, ale z tym rodem nie mam nic
wspólnego.
Dziewczyna zdecydowała się na lampkę
wina i poczęli rozmawiać, głośniej niż wcześniej. Musiał wymyślił
nazwisko, więc teraz w jej oczach istniał jako niejaki Karo Ivantow.
Wytwarzany przez nich "hałas" przykuł uwagę dwóch opitych mężczyzn,
którym przeszkadzała głośność rozmowy. Jeden z nich, wyglądał na
starszego z tej dwójki zagaił do nich coś w stylu, że mają zatkać
jadaczki, bo dziadka nie słyszy. Nie musiał długo czekać na odpowiedź ze
strony porywczego kryptoszlachcica, który odbił piłeczkę, mówiąc, że
już chyba każdy słyszał tą historię. Oboje zaczęli się kłócić,
przyciągnęli uwagę wszystkich klientów karczmy i to tylko była kwestia
czasu, aż polecą zęby. Pierwszy cios wydał oponent Karo, który próbował
uderzyć go w klatkę. Czarnowłosy uchylił się przed tym i rzucił się na
przeciwnika, sprowadzając bójkę do parteru. Zaczął okładać przeciwnika
po mordzie pięściami, dopóki nie został zrzucony przez tego drugiego
kopniakiem w żebra. Jego koleżanka schowała się gdzieś między krzesłami,
gdy ten musiał znosić ciosy przeciwników. Pierwszy z nich padł, gdy na
jego głowie została rozbita butelka, drugi trzymał się znacznie dłużej,
przyprawiając Karo wiele siniaków i zadrapań. Ten, który pozostał
wiedząc, że może zostać zmieciony na wszelki wypadek wyciągnął nóż i
zanim Karo zdążył to zauważyć zamachnął się nim. Jedyne co pozostało
szlachcicowi to zasłonięcie się swoją metalową dłonią. Gdy to uczynił,
owy oponent i Nilva wyjątkowo się zdziwili. Tamten uciekł, a ona
podejrzewając Karo o kłamstwo zrzuciła z niego rękawiczkę, zakrywającą
metalowy element ciała. Ostatnimi siłami pokrył dłoń kamienną powłoką,
by rozwiać wątpliwości dziewczyny.
13 stycznia 2021
Od Karo C.D Nilva
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!