27 grudnia 2020

Od Tytana C.D Kościopsa

   - Ochh... troszkę wyżej, jakbyś mogła. - Basior wygiął swój grzbiet mocniej, nadstawiając dodatkowo krzyż do drapania. Basior od jakiegoś czasu już żył we wstrzemięźliwości od tego zwyczaju i jego plecki dawały się we znaki. Poczuł się o wiele lżej sam ze sobą, kiedy czułe łapy jednej ze służek gładziły jego bolące miejsca. Przestała jednak robić to natychmiastowo, kiedy do sali wkroczyli dwaj strażnicy, niosąc ze sobą trzeciego, nietypowego z wyglądu psa. Trudno było go do wilka przyrównać, zważywszy na nietypowe umarszczenie, jakby zbudowane z chitynowego pancerza. Albo kości.
   - Imponująca zbroja, młody kawalerze. Ale moje gwardzistki posiadają już odpowiednią, więc dziękuję, ale dzisiaj prawdopodobnie niczego nie wezmę. - podkreślenie padło na słówko "prawdopodobnie", bowiem nie można było się spodziewać po Tytanie niczego. Być może zbroje w rzeczywistości były już na wykończeniu a on sam nie znał się na rzeczach związanych z wojskowością. Najlepiej by było, aby panowie sami określili, czy pancerz ten nadaje się do użycia. Czekał tylko na odpowiedni sygnał wojskowych w postaci: "ale panie...". Kiedy zdanie rozpoczynało się od tego typu słów Tytan mógł być już pewien, że tak, należy towar obejrzeć.
  - My panie nie w tej sprawie. Złapaliśmy go w ogrodach królewskich. - jęknął mężczyzna, rzucając na ziemię zdezorientowanego basiora, który sam nie miał pojęcia, jak należy podejść do całej tej sytuacji. Milczał, czując na sobie wściekły wzrok strażników. - I teraz mamy do króla pytanie: co zrobić z tym złodziejem?
  - Złodziejem? - Tytan wyglądał na niezwykle zdezorientowanego mianem, jakie otrzymał przybysz bez wstępnego wytłumaczenia się. - A co miałby niby ukraść w ogrodach? Nie ma tam nic ciekawego do zabrudzenia sobie łapek. Jedynie kilka rzadkich kwiatów, ale może się nie znam. Z tego co widze, nawet gdyby chciał ukraść moje orchidee, to nie ma przy sobie żadnych narzędzi. Ba, nie jest nawet pobrudzony ziemią. Wygląda raczej jak zabrudzone, małe szczenię. Ale co wy panowie sądzicie na ten temat?
   Pysk basiora przyozdobiony został uśmiechem skrywającym niepewność i zdezorientowanie.
  - Przybywał z zachodu. Na pewno coś kombinował na naszych ziemiach. Może okazać się szpiegiem. - warknął jeden ze strażników, chwytając gościa za pysk i przyciskając go z całej siły do ziemi. Wojownik nawet nie jęknął. To była iście smutna scena, która mimowolnie poruszyła serce basiora. Tym bardziej, że ten był z zachodu. Nawet, jeżeli jest to szpieg, to należy potraktować go z szacunkiem, zważywszy na niestabilny kontakt z watahą zachodu. Akurat w tej kwestii (przynajmniej tak sądził), wypowiadać się nie powinien. Należało dotrzymać wszelkich starań, aby ten nie naopowiadał bzdur na temat watahy sąsiadującej z nimi. A strażników należało pogonić.
   - Gość. - mruknął Tytan. - To nasz gość. Zapewne zgubił się w ogrodach. Nie każdy, kto się tutaj pojawia od razu ma zostać nazwany mianem złodzieja, Joachimie. Wygląda na nieco zdezorientowanego. Odprowadź go może do sypialni i zawołaj służkę. Niech go umyje, bo, nie chcąc urażać naszego kościa, cuchnie.
   Minęło kilka sekund, nim Tytan zdał sobie sprawę ze swojej haniebnej pomyłki. Mimo to uśmiechnął się i złotą dłonią poklepał psa po pysku.
   - Miałem na myśli gościa. Jak się nazywasz młodzieńcze?
   - Może być Kość. - powiedział, powoli wstając na nogi i oglądając się z wyrzutem na strażników. Panowie wyglądali na nieco zdezorientowanych decyzją króla, jednak nawet nie ośmielali się sprzeciwiać jego woli. Wzrok tego, który został nazwany Joachimem, powędrował na pysk "szpiega". Miał ochotę go w tym momencie rozszarpać na strzępy. Poczekał jednak kulturalnie, aby gość dokończył to, co miał do powiedzenia, aby móc wycofać się ze służby. - Bo jestem Kościopies, panie. 

Nieco krócej niż ty do mnie, ale no cóż, zabawa dopiero się rozkręci z biegiem czasu. Kościu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits