16 września 2017

Od Darknessa C.D Nemain

  Jego kompan oddalił się od Wilkobójcy. Czarnowłosy nie wiedział, czy ma zacząć się za nią rozglądać, bo ta mogłaby się zgubić, czy zignorować to i iść zadowolony na przód. Być może jego towarzyszka postanowiła jednak grzecznie wrócić do bezpieczniejszego miejsca, dając mu pole do popisu. W końcu po cholerę miałby się zajmować kimś, kto nawet nie był z jego watahy. I znał ją tylko kilka godzin. 
  Spokojnie już miał ruszyć do kolejnego kręgu, kiedy usłyszał potworny lament. Odwrócił się zdziwiony. W pierwszej chwili chciało mu się... śmiać. W końcu, dziewczyna, niby taka pewna siebie, a nagle cierpi z powodu oddalenia się Darkossa? Jak typowe dziecko, potrzebujące opieki matki. Niestety, albo stety, Wilkobójca był tylko ojcem trójki... a właściwie czwórki szczeniąt, więc nie potrzebował jeszcze kolejnej osoby do niańczenia. 
  Krzyk rozległ się ponownie, tym razem jeszcze głośniejszy i pełen goryczy. W końcu czarny wilk zatrzymał się. Skowyt stawał się wręcz nieznośny. Wszędzie rozpoznałby ten pełen bólu okrzyk. W jego oczach pojawiły się ogniki a wspomnienia stały się o wiele bardziej wyraźniejsze. Skrzywdzone stworzenie już nigdy nie zapomni.
  Wewnętrznie czuł potrzebę ukarania istoty, która znęcała się nad bezbronną Nemain, o ile to faktycznie była ona, a nie kobieta o podobnym głosie. Kolejny skowyt. I teraz Darkoss był już zdecydowany. Zawrócił, by rozwścieczony namierzyć postać. 
  Przybył jednak za późno. Prawdopodobnie sprawca wyczuł już jego obecność i zerwał się, zostawiając nagą, bezbronną Nemain. Dziewczyna kuliła się, zasłaniając najwrażliwsze miejsca przed wzrokiem zboczonego alphy. Wilkobójca mimowolnie oblizał się, widząc pokrzywdzoną. Część jej ubrań, podarta leżała kilka metrów od kobiety. Czarnowłosy podszedł do rozerwanej bluzy rudowłosej i rzucił ją ofierze demona. 
  - Naprawdę? - westchnął wściekły i zrezygnowany Wisielec - W takim momencie musiałaś przerwać mi misję, bo nie potrafiłaś poradzić sobie z napalonym demonem? 
   Darkoss nie chciał przyznać, ale znał to uczucie i wiedział, co ona teraz może przeżywać. Sam przeżywał to uczucie, kiedy był jeszcze młodziakiem. Zbezczeszczony przez ojca i braci. Wpatrywał się beznamiętnie w kobietę, próbując pojąć, co tak właściwie się stało. Podszedłby i pobawiłby się w chirurga, ale wiedział dobrze, że taka osoba nie da się dotknąć. Czekał więc. I czekał.

Nemain? Krótkie, ale z sensem! T.T
A teraz idę wyskoczyć na lunch. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits