Strony

27 listopada 2017

Od Vipera i Darknessa C.D Youkami

  Chłopak był co najmniej zaskoczony. Przed oczami nadal miał widok zdezorientowanej Youkami, siedzącej w wannie, która dosyć szybko zareagowała na jego... jakże wielkie wejście. W każdym razie nie zobaczył niczego interesującego. Mimo wszystko nie chciał wyjść. Stał jak ten słup soli i wpatrywał się w dziewczynę, jakby nie mógł uwierzyć własnym oczom w to, co widzi. Mimowolnie uśmiechnął się i oblizał. Dopiero po chwili zdołał się opanować i wyjść z pokoju. 
  Darkness siedział uradowany na kanapie, oglądając walki MMA w telewizorze. Od czasu do czasu spoglądał też na swój cenny skarb, jakim była walizka. Otwarta. Viper, widząc zawartość, skrzywił się i westchnął. Po chwili z łazienki wyszła już ubrana Youkami, która spojrzała na Vipera wymownie, po czym oznajmiła, że łazienka jest już wolna. Brunet w końcu mógł wyjść i załatwić swoje potrzeby. Oraz porządnie się wykąpać. Na wszelki wypadek wziął ze sobą klucz. Kto wie, co nagle opęta Darkossa. A on nie chciał zginąć w ten sposób.
  Wilkobójca zaczął tarmosić białowłosą. Jego kaprawe oko zaświeciło się, informując o nagłym przypływie adrenaliny i chęci na coś więcej, niż tylko mizianie. Kiedy Yoku poczuła, że ten zaczyna być coraz bardziej nachalny, wstała i poszła zrezygnowana napić się czegoś. Kiedy tylko mruknęła coś o nieświeżym soku, czarnowłosy wybuchnął śmiechem. 
  — Biedna Yoku. Szkoda, że nie doszło między wami do czegoś jeszcze. Chociaż... może tak będzie lepiej dla mnie? Nie chcę mieć pod dachem jakiegoś bachora Vipera. — mruknął czarnowłosy, po czym przeciągnął się leniwie. — No cóż... Hellmestin ostatnio jest zajęty i nie dał mi towaru, więc trzeba było załatwić sobie to samemu. No nic, mam nadzieję, że jest dobrej jakość. To co by tu wypróbować...
  Darkness wziął do ręki paczuszkę z białym prochem i przyjrzał jej się uważnie. Otworzył i powąchał ją delikatnie, po czym stwierdził... stwierdził, że to była zwykła, sproszkowana kreda. Zdenerwowany kopnął stolik, który upadł z głośnym hukiem. Wraz z walizką. 
   — Suka. Podmieniła walizki. — warknął. 
  — Musiałeś długo nie ćpać, jeżeli nie potrafisz rozróżnić amfetaminy od kredy czy mąki.  — westchnęła smutno Yoku, odkładając sok na bok i siadając na podłogę. — A może zamówiłeś jakiś rzadki rodzaj, albo naprawdę zależało ci na kredzie. Kto tam wie...
  — Ta kurwa ostatni raz mnie wykiwała. No cóż, głupia nigdy nie była. Wiedziałem, że lepiej poczekać na Hellmestina, zaufanego dilera, niż męczyć się z tą ćpunką Artemizą. — mruknął pod nosem Wilkobójca, wstając z kanapy. 
  Po chwili poczuł wibracje w swojej kieszeni marynarki. Dostał wiadomość. Na bank od swojej córki, która niecierpliwiła się i chciała jak najszybciej dostać swój towar. Viper zabiłby go za to, bo w końcu chciał odciągnąć siostrę od narkotyków, a ten jej pomagał. I te ciągłe obietnice córki, że skończy z tym już raz na zawsze. Nigdy jednak tak nie było. Zawsze chciała więcej. I więcej. 

Yoku? Seksów może nie będzie, ale będzie pogoń za narkotykami. 
Słowa: 461
Viper i Darkness zdobywają punkty dla WKNu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!