Już chyba gorzej być nie mogło. Nie dość, że z samego rana kolejne
zlecenie poszło w zapomnienie (co oznacza zaciśnięcie pasa na kilka
dni), to jeszcze tego samego poranka dostałem wiadomość od „tych z
góry”, jeśli mogę tak powiedzieć. Na całe szczęście trafił mi się chyba
ten najbardziej normalny członek rodzinki Rivers, którym był nie kto
inny, jak Viper. Oszczędna w słowach wiadomość nie podawała powodu, dla
którego miałem się jak najszybciej z nim spotkać. Zawierała jedynie
miejsce oraz nie tyle, co prośbę, a rozkaz dotyczący jak najszybszego
pojawienia się w krainie latających wysp. Przeczuwając jednak, że
przyczyną tak nagłego wezwania nie było zwykłe zapytanie o to na
przykład, jak mi się wiedzie w życiu, zabrałem ze sobą kilka sztuk
broni. Tak przygotowany, jakiś czas później znajdowałem się już na
Vao-Rax, gdzie kwestią czasu było odnalezienie bethy i poznania powodu,
dla którego ściągał mnie z ziemi na Deltę. Jak się jednak okazało,
chłopak oczekiwał na jeszcze jedną osobę. Podobno miał pewną misję,
której wykonanie w pojedynkę mogło być nieco zbyt trudne. Ze znudzeniem
czekałem zatem na pojawienie się nieznajomego, modląc przy tym w duchu,
by nie był to jakiś cykor ani jąkała. Nie wyobrażam sobie bowiem, abym z
takim kimś miał chociażby puzzle układać, nie wspominając już o
jakimkolwiek innym zadaniu. Nie trzeba opisywać zatem mojego zdumienia,
kiedy w polu mojego i Vipera widzenia pojawił się nie on, ale ona. Z
początku próbowałem stłumić w sobie to dziwne przeczucie, że gdzieś ją
już widziałem. Dopiero po chwili, gdy trybiki obracające się w mojej
głowie przeszły na wyższe obroty, przypomniałem sobie, skąd znam tę
buźkę. Należała ona do dziewczyny, którą poprzedniego dnia spotkałem w
tamtym feralnym lokalu, a później zostawiłem na przysłowiowym lodzie,
odmawiając pożyczenia komórki. Ciekaw jestem, czy pozwoli mi o tym
szybko zapomnieć, czy też nie.
Po zauważeniu u niej podobnej reakcji, czyli zaskoczenia chwilę później
ustępującego niemałemu rozgniewaniu wiedziałem już, iż i ja zostałem
rozpoznany, a wczorajszy popis w zakładzie nie ujdzie mi płazem.
Świadczył o tym nie tyle, co jej wzrok, ale i postawa ciała oraz ton
głosu, kiedy powiedziała:
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy? Dzisiaj też uciekniesz gdzie pieprz rośnie, kiedy usłyszysz imię Darknessa?
Czując na sobie wzrok obecnej dwójki, przywołałem najbardziej obojętny
wyraz twarzy, na jaki było mnie stać, jednocześnie odwzajemniając
spojrzenie. Oczywiste było, że chłopaka stojącego obok mnie
zainteresowała ta sytuacja, co oznajmił jakże przewidywalnym pytaniem
dotyczącym tego, skąd się znamy. Ode mnie nie uzyskał oczywiście
odpowiedzi, a dziewczyna skomentowała to wszystko jako „zbieg
okoliczności”, dodając zaraz po tym, by w końcu wyjawił prawdziwy powód
ściągnięcia naszej dwójki tutaj. Zanim odpowiedział, przebiegł jeszcze
raz wzrokiem od jednego do drugiego, aż w końcu:
- Mimo że TICOD zostało rozwiązane, a Assyrio zdobyta, wciąż znajdują
się tam nasi ludzie. Misja ta nie ma jednego celu, ale trzy - to właśnie
dlatego nie chciałem, aby Tyks poszła sama. Wracając do tematu.
Pierwsze zadanie, które musicie wykonać niezwłocznie po znalezieniu się w
labiryncie, to odszukanie tam naszego informatora. Z pewnością go
rozpoznacie, a wtedy dacie mu to. — w tym momencie wyciągnął z kieszeni
pomniejszy zwitek papieru, podając go stojącej bliżej niego dziewczynie —
Tamten, który on wam da, natychmiast przyślijcie do mnie. Drugim celem
jest odnalezienie mapy labiryntu, zawierającej wszystkie jego drogi,
ukryte przejścia oraz zmiany w ułożeniu korytarzy. Ta znajdować się
będzie zapewne w mieszkaniu któregoś ze strażników portalu lub w samym
jego pobliżu.
W tamtym momencie przerwał, jakby mimowolnie rozglądając się dookoła.
Bardziej dociekliwi mogliby wysunąć hipotezę, iż poszukiwał ewentualnych
podsłuchiwaczy. Jeszcze inni podejrzewaliby, że chce jak najszybciej
opuścić to miejsce i zaszyć się w fotelu w swoich czterech ścianach, z
paczką paluszków pod ręką oglądając jakiś horror. A co ja na ten temat
sądziłem? Chyba coś pomiędzy wyżej wymienionymi opcjami.
- A jaki jest trzeci cel? - wyrwało mnie z zamyślenia pytanie dziewczyny.
Z początku doszedłem do wniosku, iż Viper niedosłyszał, o czym mógł
świadczyć jego jakby nieobecny wzrok. Nim jednak ja czy też wspomniana
przez niego wcześniej Tyks zdążyliśmy zareagować, potrząsnął lekko
głową, wracając tym samym do rzeczywistości. Chwilę później ponownie
wyciągnął z kieszeni jakiś papier, który okazał się kopią zdjęcia. Tym
razem to mnie przypadł zaszczyt otrzymania od niego jakiegoś świstku, co
zobowiązało mnie do wyjęcia rąk z kieszeni i zabrania od niego
kolorowej kartki. Skan fotografii przedstawiał osobę mniej więcej w moim
wieku, z kąśliwym uśmieszkiem oraz doskonale zaznaczonymi rysami
twarzy. Łudząco podobnej twarzy. Zamiast jednak dalej przyglądać się
osobie widocznej na zdjęciu, oddałem je dziewczynie, skupiając tym samym
uwagę na słowach syna Wilkobójcy.
- To zadanie musicie wykonać na końcu. W przeciwnym wypadku zaginiecie w
plątaninie korytarzy. Poza tym nie będziecie mieli zbyt wiele czasu,
żeby potem szukać jeszcze szpiega. Kiedy Imperium przejęło władzę nad
labiryntem, uwięziło w nim wielu jego dotychczasowych mieszkańców. Na
jednym z nich zależy nam w szczególności. To właśnie osoba na tym
zdjęciu jest waszym głównym celem. Macie ją odbić z rąk wroga i
sprowadzić ponownie na Vao-Rax. — w tym momencie przerwał, spoglądając
to na mnie, to na przyglądającej się zdjęciu Tyks. Dopiero po dłuższej
chwili ponownie zaczął — Wiem, że proszę was o wiele, ale muszę
wiedzieć. Mogę na was liczyć?
- Gdybym nie chciał pomóc, nawet bym nie przychodził. - Rzuciłem po
chwili ciszy, ponownie wkładając ręce w kieszenie i obserwując znudzonym
wzrokiem dwójkę stojącą przede mną.
Miałem nadzieję, że odebrali to jako potwierdzenie, zgodę czy jaki inny
kij. A jeśli nie, to już ich problem. Teraz pora poznać odpowiedź
dziewczyny.
Tyks? Tak to się kończy, jak dajesz mi wolną rękę...
Słowa: 900
Alexander zdobywa punkty dla WKNu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!