Strony

13 listopada 2017

Od Alexa C.D Tyks

Już chyba gorzej być nie mogło. Nie dość, że z samego rana kolejne zlecenie poszło w zapomnienie (co oznacza zaciśnięcie pasa na kilka dni), to jeszcze tego samego poranka dostałem wiadomość od „tych z góry”, jeśli mogę tak powiedzieć. Na całe szczęście trafił mi się chyba ten najbardziej normalny członek rodzinki Rivers, którym był nie kto inny, jak Viper. Oszczędna w słowach wiadomość nie podawała powodu, dla którego miałem się jak najszybciej z nim spotkać. Zawierała jedynie miejsce oraz nie tyle, co prośbę, a rozkaz dotyczący jak najszybszego pojawienia się w krainie latających wysp. Przeczuwając jednak, że przyczyną tak nagłego wezwania nie było zwykłe zapytanie o to na przykład, jak mi się wiedzie w życiu, zabrałem ze sobą kilka sztuk broni. Tak przygotowany, jakiś czas później znajdowałem się już na Vao-Rax, gdzie kwestią czasu było odnalezienie bethy i poznania powodu, dla którego ściągał mnie z ziemi na Deltę. Jak się jednak okazało, chłopak oczekiwał na jeszcze jedną osobę. Podobno miał pewną misję, której wykonanie w pojedynkę mogło być nieco zbyt trudne. Ze znudzeniem czekałem zatem na pojawienie się nieznajomego, modląc przy tym w duchu, by nie był to jakiś cykor ani jąkała. Nie wyobrażam sobie bowiem, abym z takim kimś miał chociażby puzzle układać, nie wspominając już o jakimkolwiek innym zadaniu. Nie trzeba opisywać zatem mojego zdumienia, kiedy w polu mojego i Vipera widzenia pojawił się nie on, ale ona. Z początku próbowałem stłumić w sobie to dziwne przeczucie, że gdzieś ją już widziałem. Dopiero po chwili, gdy trybiki obracające się w mojej głowie przeszły na wyższe obroty, przypomniałem sobie, skąd znam tę buźkę. Należała ona do dziewczyny, którą poprzedniego dnia spotkałem w tamtym feralnym lokalu, a później zostawiłem na przysłowiowym lodzie, odmawiając pożyczenia komórki. Ciekaw jestem, czy pozwoli mi o tym szybko zapomnieć, czy też nie.
Po zauważeniu u niej podobnej reakcji, czyli zaskoczenia chwilę później ustępującego niemałemu rozgniewaniu wiedziałem już, iż i ja zostałem rozpoznany, a wczorajszy popis w zakładzie nie ujdzie mi płazem. Świadczył o tym nie tyle, co jej wzrok, ale i postawa ciała oraz ton głosu, kiedy powiedziała:
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy? Dzisiaj też uciekniesz gdzie pieprz rośnie, kiedy usłyszysz imię Darknessa?
Czując na sobie wzrok obecnej dwójki, przywołałem najbardziej obojętny wyraz twarzy, na jaki było mnie stać, jednocześnie odwzajemniając spojrzenie. Oczywiste było, że chłopaka stojącego obok mnie zainteresowała ta sytuacja, co oznajmił jakże przewidywalnym pytaniem dotyczącym tego, skąd się znamy. Ode mnie nie uzyskał oczywiście odpowiedzi, a dziewczyna skomentowała to wszystko jako „zbieg okoliczności”, dodając zaraz po tym, by w końcu wyjawił prawdziwy powód ściągnięcia naszej dwójki tutaj. Zanim odpowiedział, przebiegł jeszcze raz wzrokiem od jednego do drugiego, aż w końcu:
- Mimo że TICOD zostało rozwiązane, a Assyrio zdobyta, wciąż znajdują się tam nasi ludzie. Misja ta nie ma jednego celu, ale trzy - to właśnie dlatego nie chciałem, aby Tyks poszła sama. Wracając do tematu. Pierwsze zadanie, które musicie wykonać niezwłocznie po znalezieniu się w labiryncie, to odszukanie tam naszego informatora. Z pewnością go rozpoznacie, a wtedy dacie mu to. — w tym momencie wyciągnął z kieszeni pomniejszy zwitek papieru, podając go stojącej bliżej niego dziewczynie — Tamten, który on wam da, natychmiast przyślijcie do mnie. Drugim celem jest odnalezienie mapy labiryntu, zawierającej wszystkie jego drogi, ukryte przejścia oraz zmiany w ułożeniu korytarzy. Ta znajdować się będzie zapewne w mieszkaniu któregoś ze strażników portalu lub w samym jego pobliżu.
W tamtym momencie przerwał, jakby mimowolnie rozglądając się dookoła. Bardziej dociekliwi mogliby wysunąć hipotezę, iż poszukiwał ewentualnych podsłuchiwaczy. Jeszcze inni podejrzewaliby, że chce jak najszybciej opuścić to miejsce i zaszyć się w fotelu w swoich czterech ścianach, z paczką paluszków pod ręką oglądając jakiś horror. A co ja na ten temat sądziłem? Chyba coś pomiędzy wyżej wymienionymi opcjami.
- A jaki jest trzeci cel? - wyrwało mnie z zamyślenia pytanie dziewczyny.
Z początku doszedłem do wniosku, iż Viper niedosłyszał, o czym mógł świadczyć jego jakby nieobecny wzrok. Nim jednak ja czy też wspomniana przez niego wcześniej Tyks zdążyliśmy zareagować, potrząsnął lekko głową, wracając tym samym do rzeczywistości. Chwilę później ponownie wyciągnął z kieszeni jakiś papier, który okazał się kopią zdjęcia. Tym razem to mnie przypadł zaszczyt otrzymania od niego jakiegoś świstku, co zobowiązało mnie do wyjęcia rąk z kieszeni i zabrania od niego kolorowej kartki. Skan fotografii przedstawiał osobę mniej więcej w moim wieku, z kąśliwym uśmieszkiem oraz doskonale zaznaczonymi rysami twarzy. Łudząco podobnej twarzy. Zamiast jednak dalej przyglądać się osobie widocznej na zdjęciu, oddałem je dziewczynie, skupiając tym samym uwagę na słowach syna Wilkobójcy.
- To zadanie musicie wykonać na końcu. W przeciwnym wypadku zaginiecie w plątaninie korytarzy. Poza tym nie będziecie mieli zbyt wiele czasu, żeby potem szukać jeszcze szpiega. Kiedy Imperium przejęło władzę nad labiryntem, uwięziło w nim wielu jego dotychczasowych mieszkańców. Na jednym z nich zależy nam w szczególności. To właśnie osoba na tym zdjęciu jest waszym głównym celem. Macie ją odbić z rąk wroga i sprowadzić ponownie na Vao-Rax. — w tym momencie przerwał, spoglądając to na mnie, to na przyglądającej się zdjęciu Tyks. Dopiero po dłuższej chwili ponownie zaczął — Wiem, że proszę was o wiele, ale muszę wiedzieć. Mogę na was liczyć?
- Gdybym nie chciał pomóc, nawet bym nie przychodził. - Rzuciłem po chwili ciszy, ponownie wkładając ręce w kieszenie i obserwując znudzonym wzrokiem dwójkę stojącą przede mną.
Miałem nadzieję, że odebrali to jako potwierdzenie, zgodę czy jaki inny kij. A jeśli nie, to już ich problem. Teraz pora poznać odpowiedź dziewczyny.

Tyks? Tak to się kończy, jak dajesz mi wolną rękę...
Słowa: 900
Alexander zdobywa punkty dla WKNu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!