04 marca 2017

Od Zdrajcy cd. Evangeline

  Zdrajca zapatrzył się w ogień.
- Nie pamiętam. - Westchnął. - Nie wiem nawet, dlaczego "Zdrajca". Widocznie musiałem zrobić coś, co upoważniało mnie do noszenia tego tytułu. 
- No tak, wspominałeś, że nie pamiętasz wiele ze swojej przeszłości - zauważyła Evangeline.
  Czarnowłosy pokiwał potakująco głową. Wyciągnął dłoń w kierunku ognia, a ona powoli zaczęła topnieć i zmieniać się w gazowy mrok. Skrzywił się lekko, jednak jej nie cofnął.
- Co gorsza nie spotkałem jeszcze żadnej istoty podobnej do mnie. Żadnych poszlak, jakbym powstał... z niczego. - Czarnowłosy popadł w markotny nastrój. Już od dawna o tym nie myślał. Kim jest, skąd pochodzi... skupił się na układaniu sobie życia tutaj. Miał przyjaciół, watahę, projekt do ukończenia. A przy nawale pracy zapomina się o takich pierdołach. Gwałtownie się roześmiał, cofając kikut od ognia. - Są też pozytywy tego, że nie pamiętam swojego imienia. Na przykład nie muszę nazywać się Sławek albo Grażyna. To by było straszne zostać przywiązanym do jednego imienia! Nie wiem, jak wogle ludzie mogą tak żyć.
- Nazywasz siebie Zdrajcą. To jedno imię - zauważyła Evangeline, patrząc na niego z ukosa.
- Albo Turoki, albo Shadow... lub też wiele innych. - Czarnowłosy machnął z lekceważeniem dłonią, nie mogąc sobie przypomnieć innych imion, które dla siebie wybierał. - Zdrajcy używam... najczęściej. Ale bez powodu. Nie przyzwyczaiłam się do tego imienienia czy coś.
(Ev? Wybacz, że długo i słabe, ale jakoś się nie kleiło...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits