Upadek zabolał mnie jeszcze bardziej. Widocznie nie zauważył jak cholernie boli mnie głowa, debil.
- Podziękuję.. Mogę tylko gdzieś się położyć? Wszystko mnie boli, proszę?- spojrzałem na niego z niepewnością, nie mogłem mu ufać. Już sam widok jego domu był okropny, wzbudził we mnie jeszcze większy strach.
- No chyba tak, tam masz kanapę- od niechcenia wskazał na mebel stojący na końcu pokoju. Podał mi jakiś koc i odszedł do pomieszczenia obok. Westchnąłem, położyłem się na tym już rozwalonym czymś. Nie miałem co narzekać, w końcu bardzo mi pomógł.
- Pfff- okryłem się kocem, ból złagodniał. Musiałem myśleć, nad wyjściem stąd. Nie mam gdzie wracać, ale ulica jest bezpieczniejsza od tego miejsca. Boję się go. Znowu zacząłem płakać, twarz przykryłem kocem. Łzy.. To od zawsze mój minus. Jęknąłem, wytarłem twarz rękawem. W moim życiu działy się gorsze rzeczy, ale pewnie w najbliższym czasie bóle wrócą. Muszę znaleźć coś przeciwbólowego, albo pieniądze. Wstałem, moje policzki ciągle były mokre. Pustym wzrokiem spojrzałem na ścianę, były na niej ślady krwi. Nie wiem co tutaj wyprawia, jednak to wydaje się niepokojące. Typowy psychopata, może ja miałem być kolejną ofiarą? Jeśli tak, to źle wybrał. Nękanie mnie nie daje jakiejkolwiek satysfakcji, nie krzyczę, nie jęczę.. Zero. Łzy bez wyrazu też raczej nie są oczekiwane. Wyjrzałem do pokoju obok, nagle poczułem, że zaraz zwrócę to co jeszcze mam w żołądku. Na dywanie walały się bebechy i paznokcie, to było.. Momentalnie skuliłem się, ledwo opanowując odruch wymiotny. Szybko się cofnąłem, nogi się pode mną załamały.
(Darkusiu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!