15 kwietnia 2021

Od Nilvy C.D Karo

   Nie była w żadnym wypadku przygotowana na taki obrót sprawy. Serce nadal waliło jak oszalałe. Rozglądając się na boki - wciąż wypatrywała Karo. Mimo iż wcześniej zaczynała za nim tęsknić (widok tych samych, przyćpanych twarzy nijak jej nie zadowalał, a ten młodzieniec był chociaż odskocznią od tego zepsutego do cna środowiska), to teraz nie miała najmniejszej ochoty na spojrzenie mu w oczy. Przez to, na czym ją tak praktycznie przyłapał.
   Ale cóż mogła zrobić? Ćpanie stało się nieodłącznym elementem jej życia. Jedni do życia potrzebują tylko i wyłącznie wody, spania i jedzenia. Ona zaś potrzebowała dodatkowo narkotyków, aby nie skonać podczas głodu i nie odwalić nic głupiego. Już bardziej była przytomna po wzięciu nieco większej dawki heroiny, niż podczas głodu, gdzie łapało ją przemęczenie, pragnienie i beznadzieja.
   Skupiła się na swoich brudnych dłoniach, w których znajdowała się saszetka z najczystrzym towarem, opakowana w worek po cukierkach, aby nie wzbudzać dodatkowych podejrzeń przechodniów. Szkoda, że on jeden musiał jednak wiedzieć. Miała ochotę nawet za nim pobiec, wytłumaczyć z bólem serca, że przecież to nie tak - ona musi, aby przeżyć, nawet kosztem tak boleśnie utraconych dla niej znajomości. Prawdopodobnie już od razu zdołała spieprzyć sprawę, mimo dobrego samopoczucia i... cholera jasna, przecież znowu zamierza pchać się w to samo, co poprzednio.
   Nie dość jej było tego pierdolonego bólu po stracie drugiej osoby? Czego niby miałaby wymagać od chłopaka, którego polubiła od pierwszego wrażenia? (Tak było z większością jej oprawców zresztą). Znalazł się teraz, umilił jej czas i odszedł, tak jak reszta...
   A może jednak to wreszcie ten...
   - Kurwa, Nilva, przestań. - powiedziała na głos. - Po prostu zostaw to w cholerę i udawaj najlepiej, że nigdy nie istniał...
   A potem przyjdzie co do czego i prawdopodobnie szybko się przeliczy tak, jak to było w tym przypadku. Karo powiem po raz kolejny zaczepił ją, tym razem jednak w zupełnie innych okolicznościach. Przepraszam: nie on ją, a ona... jej znajomi jego. Odbywało się to wówczas, kiedy wracała do domu...

Karorororororo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits